Kaktusiarze z woj Podkarpackiego

[Kryzys]

może jest ktoś z Podkarpacia , kto lubi te roślinki , może ktoś z gości czytających to forum , na pewno są ludzie , więc zapraszam do dyskusji
są regiony gdzie kaktusiarze robią sobie spotkania , a Rzeszów  i okolice jest jakiś taki martwy pod tym względem   

[Tomasz1]

W małopolsce jest trochę kaktusiarzy jednak akurat w Rzeszowie nikogo nie znam. Podejrzewam że w Polsce właśnie takie jest zageszczenie kaktusiarzy - jeden przypadający na miasto wielkości Rzeszowa. I  ty właśnie jesteś tym jednym dla Rzeszowa.

[Kryzys]

to nie tak ze jestem sam , znam jeszcze parę osób ale to wygląda tak że każdy zajmuje się czymś innym a kaktusami przy okazji , więc ludzie nie mają czasu
ja za pomocą choćby tego forum szukam ludzi , których jeszcze nie znam a na pewno są jacyś zapaleńcy

no w końcu ktoś te kaktusy w sklepach kupuje , skoro w jeden dzień jest sporo a za dwa dni już ich nie ma i właśnie tych ludzi szukam , zeby zorganizować jakąś grupę .

Był czas gdzieś w latach 80/90tych że było nawet prężne koło  pod opieką Lublina , ale z czasem się rozlazło  .............   

[Tomasz1]

Zycie idzie naprzód, technika i komfort życia codziennego się polepszają, nic dziwnego ze ludzie sa bardziej wygodniccy i kontakty towarzyskie opieraja na internecie. Internet stał się batem na kluby kaktusowe w starym sensie. Receptą na zawiązywanie klubów jest poszukac praktycznych form spotkań - zapraszanie sie do kolekcji, wymiana roślinami , wspolne sprowadzanie nasion, kaktusów, dzielenie sie doswiadczeniemi uprawowymi, współne wyjazdy do kolekcji innych - tego przez internet nie da sie zrobic - trzeba sie spotkac, a są to konkretne rzeczy, które są atrakcyjne dla kaktusowych zapaleńców.

[Tomasz1]

Inna rzecz, że ci co kupuja kaktusy, często wcale nie chcą się nimi zainteresować - to wynika z zaszczepionego naszemu narodowi przez komunistów wstrętu do zdobywania wiedzy - jeśli znaczna częsc społeczeństwa zle sie czuje gdy musi przeczytac tekst dłuższy niż tytuł w gazecie, to trudno oczekiwać by interesowalo ja wiele wiecej niz przyslowiowa "fura, skóra i komóra", albo jeszcze inaczej ujmujac - "popić, por...chać, muzyki posłuchać".