Moje preferancje są kombinacją kilku zmiennych, jak i u innych kaktusiarzy, choć u każdego te zmienne występują w różnym stopniu.
- ładnego wyglądu
- pochodzenia (preferencje to Chile, Peru, Brazylia)
- rozmiarów - preferuje duże lub średnie kaktusy kuliste i kolumnowe, a nie maleństwa. Dlaczego? Od czasów komuny mam wstręt do wszystkiego co małe. Małość była jedną z podstawowych charakterystyk tego reżimu - samochody dla krasnoludków (mały fiat itp) domy dla krasnoludków takie, że jeśli się lekko podskoczyło to człowiek uderzał głową w sufit, małe żałosne gównozjady, którzy rządzlły wtedy Polską, przyziemne aspiracje ludzkie, itp.
- względnej łatwości uprawy - jestem parapeciarzem i wszelkie operacje kaktusowe - szczepienie, przesadzanie, nadmierne cackanie się, i inne zajmują więcej czasu niż posiadaczowi szklarenki
- rzadkości - każdy chce się od czasu do czasu trochę popisać
- wymagań uprawowych - zrezygnowałem z typowych meksykańczyków, jako ze przy moich warunkach oświetlenia tylko częsci mogłem zapewnić optymalne warunki nasłonecznienia
- mrozoodporności - odwieczna chęć kaktusiarza, aby nie być zmuszonym do tak nienaturalnej z punktu widzenia rośliny czynności jaką jest zabieranie jej i chowania do jakiegoś pomieszczenia o jakiejś z góry zakładanej temperaturze.
Teraz zagadka dla forumowiczów
Jaki Kaktus spełnia wszystkie podane wyżej kryteria jednocześnie !!!!