Kto siał Aztekium ???

[olqa11]

fachowca to trochę może za dużo powiedziane ale oczywiście gdy znajdę trochę wolniejszego czasu załączę zdjęcia, a tak na marginesie to już raz wklejałam zdjęcia z 1 palety z Copiapoa na której była 1 sztuka ok 2, 5 cm A. ritterii. Reszta jest troche mnieszsza ma od 1 cm do 1,5 i tak jak pisaliście te 1 cm mają ok 10 lat oczywiście nie mam ich od nasiąka. kupiłam kiedyś i wciąż dokupuję nowe rośliny. W sumie to tylko 1 raz wysiewałam Uebelmannie i rezultaty były całkiem niezłe natomiast popełniłam jeden niewybaczalny błąd przez co straciłam cały siew.

[olqa11]

hahah oczywiście, że się nie pogniewam ponieważ to czy ktoś w to wierzy czy nie nie stanowi dla mnie problemu. Je mam 30 lat moi drodzy więc bajki mi nie w głowie - oczywiście tak jak powiedziałam gdy znajdę czas to wyślę zdjęcia chociaż pewnie nie wiele to da ponieważ uznacie, że zdjęcia pochodzą z innego źródła - Ale i tak wkleję

[Tomasz1]

Nie, wysiałem te:
Mam. plumosa
Mam. wrightii
Mam. herrerae
Mam. dodsonii
Mam. carmenae
Echinocer. davisii
Ech. grusonii var alba
Echinocac. polycephalus
Echinomastus unguispinus
Echinomastus lauii
ARIOCARPUS kotschoubeyanus
plus z własnego zbioru
Loph. wiliamsii
Parodia selowii
Mamm. matudae
Mamm. spinosissima

Piotrek, tak z ciekawości jak wyszły te dwa echinomastusy - a jesli tak to czy udało ci sie je utrzymac.

[lofoforek]

Mają się całkiem dobrze:
E. lauii po 30 dniach z 10-ciu nasion siewek było 6 a teraz widzę, że spóźnialskie jeszcze się pojawiły i jest ich 9.
E. unguispinus - również wysiałem 10 nasion - po 30 dniach było 4 i do tej pory stan się nie zmienił
W najbliższym czasie wrzucę zdjęcia siewek (w temacie poświęconym temu rodzajowi)

[Tomasz1]

Fajnie, znaczy że masz chyba dobrą rękę do wysiewóe,  cieszy że ktoś się bierze za ten rzadszy rodzaj - ja sie już drugi raz nie wezmę bo się prawie całkowicie przerzucilem na płd amerykę.

[olqa11]

Nie bardzo mi się chciało ale skoro to aż takie emocje wywołałam to proszę:





Niestety tylko tyle mam pod ręką nie wiem ile ich tam jest chyba 17 sztuk od 1 - 1,3 cm

Gdy znajdę chwilę to wysle ci Tomku zdjęcia sporych egzemplarzy Copiapoa cinerea które nabyłam w tym roku

[olqa11]

Z tego co widzę jest 11 sztuk A. ritteri reszta to hintonii

Reszte roślin tych większych mam w innym miejscu jedynie ta jedna 2,5 cm mi się przyplątała ponieważ ją przesadzałam niedawno. Większe rośliny trzymam w innym pomieszczeniu, a te mniejsze na parapetach wszystkich okien w 2 mieszkaniach.

[Kryzys]

też kiedyś będę miał tyle ................
myślałaś o nabyciu Valdezii ??

=========================
Aztekium ritteri zawsze mi się bardzo podobały , spotkałem je w czasach dla większości tutejszych forumowiczów zamierzchłych
ja zaczynałem dopiero ale znajomy miał już spora kolekcję
miał tam ritteri szczepione na jusbertach , na wys ok 30 cm , normalny i cristata
fantastycznie to wyglądało , dwa takie obok siebie ...................

inne czasy 
 

[Tomasz1]

Zdjęcia kopiapołek jak najmilej widziane !
Co do aztekiów, to pewnie się trochę wykosztowałaś, warto więc by były w osobnych doniczkach - ładniej będą wyeksponowane, i bezpieczniejsza uprawa. Do do tego kwitnacego A. ritteri, to podejrzewam że to roślina szczepione - mam rację ?

[L-eszek]

Co do tematu zraszania kaktusów,to Ja zawsze zraszam wszystkie kaktusy wieczorową porą,bo to jest najlepsze dla roślinek,oczywiście jak ktoś ma bardzo dużą kolekcję w dużej folii albo szklarni
to jest duży pracy i problem z czasem a na temat zraszania to potężne głowy kaktusiarstwa mi o tym powiedziały

[skullman]

Były w tamtym tygodniu po trzy dziesięcioletnie siewki A. ritteri i A. hintoni na aledrogo. A ritteri 152zł a A. hintoni niewiele taniej.

[Tomasz1]

Jakie szczęście że nie jestem fanem tego rodzaju - chilijczyki wychodzą taniej

[olqa11]

Nie do końca rozumiem o jakich czasach mówisz skoro valdezii to nowa roślina która jest w sprzedaży od niedawna. Czy zamierzam je mieć - może kiedyś. Dla mnie Aztekium to dodatek nie stanowi ona moich zainteresowań tak jak Copiapoa.

Co do szczepienia to tak jak mówiłam: dla mnie rośliny szczepione są bezwartościowe więc posiadam tylko rośliny na własnym korzeniu

Jeżeli idzie natomiast o ceny to nie wiem o których chilijczykach mówisz ale ceny za rosliny w tym samym wieku copiapołek są kilkadziesiąt razy wyższe co za Aztekium. Chyba, że mówisz o czymś co tylko nazywa się Copiapoa ale już nie koniecznie ją przypomina. Ceny za Copiapoa columna alba często dochodzą do kilku tysięcy złotych a Aztekium zaledwie do kilkuset złotych. Czy wykosztowałam się? za Aztekium - 2 moje copiapoa kilkunastoletnie z kolekcji są warte więcej niż wszystkie Aztekium - więc odpowiem, że nie.

[olqa11]

A i jeszcze zapomniałam odpowiedzieć na pytanie odnośnie ich zbiorowego posadzenia - rośliny lepiej rosną posadzone blisko siebie - roślin których średnica nie przekracza 2 cm nie przesadzam w pojedyncze doniczki. Gdybym się obawiała jakichś skutków to nie zabierałabym się za hodowle tych roślin. w mojej ocenie kilkuletnie Aztekium nie przysparza żadnych problemów hodowlanych - choć moja wiedza na ich temat jest znikoma i ogranicza się do tych podstaw które pozwalają mi je bezpiecznie hodować - stąd tak jak mówiłam chętnie się radzę innych miłośników bądź ekspertów w dziedzinie kaktusiarstwa

[Tomasz1]

odpisałem tu: http://www.kaktusy-sukulenty.pl/forum/index.php?topic=834.0

[Kryzys]

Nie do końca rozumiem o jakich czasach mówisz skoro valdezii to nowa roślina która jest w sprzedaży od niedawna. Czy zamierzam je mieć - może kiedyś. Dla mnie Aztekium to dodatek nie stanowi ona moich zainteresowań tak jak Copiapoa.

przepraszam za tak rozjechany wątek
już poprawiłem posta modyfikujac go
a chodziło mi o lata 80  XX wieku

[olqa11]

Jeżeli chodzi o valdezii to nie wliczając szczepionych (które mnie nie interesują) ceny są zbyt wysokie. Tak jak pisałam nie mam większego doświadczenia w hodowli tych roślin więc wydatek w setkach złotych to duże ryzyko. Co do szczepionych roślin to tak jak mówiłam nie rozumiem w jakim celu są szczepione rośliny które mogą rosnąć na własnym korzeniu. Dla mnie taka szczepiona roślina to jakiś dziwny twór nie mający nic wspólnego z rośliną na własnym korzeniu. Być może nie powiem nic oryginalnego ale powiem to ustosunkowując się do często używanych twierdzeń "trudne w uprawie" - może właśnie ktoś formułując te słowa miał właśnie na myśli to samo, niemniej ja uważam, że nie ma roślin trudnych w uprawie trzeba tylko zapewnić każdej z nich minimum niezbędnych warunków, gdzie najważniejszą kwestią jest odpowiednie podlewanie. Dlatego często próbuję się radzić bardziej doświadczonych kolegów nawet na temat by się wydawało zupełnych podstaw uprawowych. W sumie tylko z tego czerpie swoją wiedzę uprawową, (nie wliczając może tego co wyczytam w necie), ponieważ nie należę do żadnych zrzeszeń kaktusiarskich nawet nie widziałam nigdy żadnej kolekcji prócz swojej - niestety nie mam na to czasu

[skullman]

chilijczyki wychodzą taniej

Ale meksykańskie dają więcej frajdy i doznań estetycznych.

[Kryzys]

Olgo ... dywagacje nad szczepić czy nie to taki sam problem jak
wyższość świąt Bożego Narodzenia nad świętami WielkiejNopcy

całkowicie rozumiem ludzi nie uznąjacych szczepienia  ale .....
osobiście toleruję i lubię szczepić , choćby bezchlorofilowce
a poza tym co zrobić jak coś nam pada   wyrzucić szkoda , czasem da się uratować ...

[Tomasz1]

Czsem niestety opłacalność szczepienia znacznie przeważa nad estetyką roślin nieszczepionych - niektóre rosną na tyle wolno że bardziej opłaca się przyśpieszyć wzrost przez zaszzepienie a nastęnie ukorzenić (a dla estetyki w okresie gdy roślina jest na podkładce można podkładkę ukryć w podłożu). Nikt nie lubi tak naprawdę roślin szczepionych.

[Tomasz1]

Ale meksykańskie dają więcej frajdy i doznań estetycznych

Sądzę że chilijczyki są ładniejsze, a przynajmniej nie brzydsze niż meksykańczyki. Fakt że meksykańczyki czasem wyglądają bardzo oryginalnie - arriocarpusy, epithelathy, pelecyphory, aztekia - te właściwie nie mają swoich odpowiedników w południowej ameryce jeśli chodzi o formę, ale z drugiej strony znam niejedną osobę, która mówi, że np. ariocarpusy są brzydkie.

[skullman]

I jak tam Andrzeju twoje aztekia?? Masz jeszcze jakieś na własnych korzeniach czy wszystko poszczepiłeś? Jeśli zostawiłeś jakieś nieszczepione to mnie interesuje przeżywalność siewek. Jutro sieję A. caput-medusae bo teraz jeszcze siewki H. undatus mi doświetlarkę zajmowały. Zamówiłem też trzy gatunki z rodzaju Stenocactus u Gerardo a potem chcę od razu skoczyć na głęboką wodę bo jak się uczyć pływać to nie w kałuży i właśnie dlatego Aztekium jest na liście obok kilku innych ale muszę najpierw skończyć budować namnaźarkę.

[Kryzys]

wraca temat siewu Aztekium .....
szczepiłem 10 siewek , 2 trafione biała i zielona  z pozostałych zostały jeszcze 3 zaszczepione bez oznak wzrostu
muszę to przeszczepić bo siewki nie trafiły na wiązki przewodzące i po prostu wegetują , cos tam ciągnąc z miąższu
siałem w kwietniu , szczepiłem gdzieś w maju więc to już ponad pół roku .
Te trafione też dopiero gdzieś po miesiącu zaczęły dawać jakiekolwiek oznaki wzrostu
co daje szczepienie widać najlepiej porównując siewki na własnych korzeniach a te szczepione
zakładam ze przy takim tempie wzrostu siewek nie szczepionych to jeszcze co najmniej trzy lata do takiej wielkości / ale nie na pewno /
na fotkach są tez te  siewki zaszczepione , które nie zaczęły rosnąć ale są żywe
co do siewek na własnych korzeniach to kilka wypadło resztę musiałem tydzień temu przesadzić bo ...... to już temat na inne opowiadanie
Nie wiem czy znów bym siał Aztekium  , fajnie się to ogląda , nie jest jakieś specjalnie trudne przy zachowaniu pewnych zasad   
ale czekanie żeby to urosło przekracza moje wyobrażenia o cierpliwości .....
w lecie jak podgonię ze wzrostem pireski to chyba to wszystko naszczepię   

[Kryzys]

reszta fotek

szczepione Aztekium hintonii

[skullman]

Wraca? Po to wątek został założony a nie, żeby o estetyce truć. Jak rozumiem, te nieszczepione na fotkach to też A. hintonii? No to ja nie wiem jak sprawa będzie się miała z A. ritteri bo na nim mi bardziej zależy a ceny z kosmosu. Teraz rozumiem co znaczy ”dwa lata w fitotronie„. I tak podejmę to wyzwanie. Pomyśl, że kiedyś powiesz: ”te aztekia na własnych korzeniach to z własnego siewu„.

[Kryzys]

mam sporo kaktusów z własnego siewu i to dorosłych
Astrophytum , Eriocactusy , Thelocactusy czy Echinofossulocactusy
i wiem jak cieszy jak kwitną i owocują
różnica polega na tym że siewki tych kaktusów po nie całym roku od wysiewu były na tyle duże ze nie wymagały opieki
z Aztekium jest niestety inaczej , te siewki wymagają większej opieki przez kilka lat
dobrze jak ktoś zajmuje się jedynie kaktusami , ale jak się nie ma tego czasu na tyle , to zaczynają się problemy .
Oczywiście ze jak ktoś nie ma czasu to nie powinien się za to brać , ale każdy chce spróbować czegoś nowego
i jeżeli jest inne rozwiązanie  to można z niego skorzystać . Jak najbardziej każdemu polecam sianie wszystkich rodzajów kaktusów
bo to jednak najbardziej cieszy , a można przy okazji trafić na jakieś nietypowe siewki , których inaczej nie dało by się zdobyć .
A Ty Sławku zawczasu zaopatrz się w kilkanaście  piresek , bo mogą się przydać 

[chemick]

Andrzeju, także jestem przeciwnikiem szczepienia wszystkiego, zostaw choć połowę i czekaj. Trochę nie rozumiem o jakiej opiece mówisz, podobno najlepszą metodą na siew aztekiów jest szczelne zamknięcie i zapomnienie na dłuższy czas.
W tym roku zamówiłem także nasiona A.ritteri więc i ja się z nimi pomęczę

Aaaa szczepiony białas bomba

[Kryzys]

Andrzeju, także jestem przeciwnikiem szczepienia wszystkiego, zostaw choć połowę i czekaj. Trochę nie rozumiem o jakiej opiece mówisz, podobno najlepszą metodą na siew aztekiów jest szczelne zamknięcie i zapomnienie na dłuższy czas.
W tym roku zamówiłem także nasiona A.ritteri więc i ja się z nimi pomęczę

Aaaa szczepiony białas bomba

 a co to jest ; dłuższy czas

moje musiałem otworzyć żeby wyjąć białą siewkę do szczepienia

po kolei ;

pojemnik z nasionami  zakryłem folią spożywczą bo szczelnie zakrywa pojemnik a daje możliwość podglądania z góry co dzieje się w środku
na folię jeszcze dołem dałem dwie recepturki więc uważam takie zamknięcie za całkiem szczelne
jak pojawiła się biała siewka to trzeba ją było wyjąć więc zrobiłem w foli dziurkę na grubość grubej długiej igły i wyjąłem siewkę
dziurkę zakleiłem plastrem i tak moje siewki stały chyba ze trzy miesiące bez otwierania , pewnie mogły by stać następne trzy miesiące bo wilgoci w środku było sporo
co rano było sporo rosy zawieszonej na folii ale ze stawiałem blisko okna i wpadały tam promienie słońca to bałem się żeby się nie ugotowały
/ tak ugotowałem cały pojemnik ariocarpusów  z tego samego siewu /
więc nie wiem czy dłuższy czas to np;  pół roku ? tak czy owak nawet jak nie otwierasz pojemnika to i tak trzeba zapewnić im oświetlenie i temperaturę  , 

Ale Panowie i Panie ; siejcie wszystko i Aztekium też , co wiem to powiem resztę sami napiszecie jak Wam to wychodzi co warto zrobić a czego należy się strzec
podobno nie należy używać światła fluerescencyjnego do siewek Aztekium
temat oświetlenia to inny temat 

[skullman]

Ja zaczynam od potencjalnie prostych gatunków, dawna Digitostigma, Stenocactus ale ostatnio oglądałem filmiki na youtube gdzie ktoś wysiewał E. multicephalus i E. texensis i po 40 tygodniach roślinki były całkiem całkiem a podobno to ekstremalnie wolno rosnące gatunki natomiast Aztekium to zupełnie inne doświadczenie, inny wymiar czasu. Na razie jeszcze dopracowuję moją "doświetlarkę", znaczy automatyzację ale z budową prawdziwego zautomatyzowanego fitotronu mi troszkę zejdzie czasu. Chcę to zrobić na bazie płyty Raspberry PI bo najtaniej. Bardzo mnie Andrzeju zmartwiłeś swoim ostatnim zdaniem bo jeśli nie światło fluorescencyjne to co? Czym Ty doświetlasz swoje siewki?

[chemick]

Ile to dłuższy czas? W przypadku aztekiów to pół roku, rok, nawet 2 lata. Oczywiście pod warunkiem zupełnej szczelności pojemnika, najlepszy słoik. Jeśli wysiew nie jest zupełnie szczelny jak u Ciebie (jednak takie rozwiązanie nie jest 100,00% szczelne) to co 3 miesiące bym sprawdził i ewentualnie spryskał.
Nigdy nie siałem tych kaktusów, ale przed zamówieniem nasion trochę o ich siewie czytałem w różnych miejscach, o oczy mi się także obiło by nie używać sztucznego światła, ale nie przywiązywałbym się do tego o ile siewki aztekiów dostają mniej światła od innych (doniczka w kącie mnożarki lub cieniowanie). Podobno siewki aztekiów, podobnie jak ariocarpusów bardzo nie lubią mocnego oświetlenia, najlepiej rosną w cieniu, bez żadnych bezpośrednich promieni słonecznych.
Strasznie teoretyczny post mi wyszedł...