Stare a nowe nazwy kaktusów

[Roman M]

Mam kilka kaktusów zakupionych i podpisanych pod dawnymi nazwami : Brasilicactus haselbergii, Eriocactus warasii,  Neobesseya missouriensis, Gymnocactus, Neochilenia odieri Jedne z numerami polowymi inne bez. Większość współczesnych źródeł podaje te rośliny już jako Parodia (Notocactus), Escobaria, Turbinicarpus, Eriosyce. Czy powinno się zmieniać nazwy (szczególnie te z numerami polowymi) czy też zostawić je tak jak zostały opisane bo niewiadomo co może się zmienić w badaniach genetycznych i całej kaktusowej nomenklaturze?

[Tomasz1]

Ja generalnie zmieniam nazwy rodzajowy gdy są powszechniej akceptowane. Reszty nazwy nie zmieniam, bo wszelkie epitety i numery mogą być przydatne do identyfikacji rosliny - czasem sie ona zmienia - okazuje sie ze to nie ta odmiana, albo jakaś nowa, albo jakas konkretna forma, albo geografia jest wazna, np do szacowania mrozoodpornosci.

[turbiniac]

Jak opiszesz po nowemu rośliny, niekiedy nie będziesz wiedział o którą chodzi. Np.;

Gymnocalycium pflanzii var. albipulpa 
Gymnocalycium pflanzii var. izozogsii 
Gymnocalycium pflanzii var. lagunillasense   
Gymnocalycium pflanzii var. millaresii   
Gymnocalycium pflanzii var. riograndense   
Gymnocalycium pflanzii var. zegarrae 

Wszystkie te w/w rośliny są teraz pod nazwą:
Gymnocalycium pflanzii subsp. pflanzii

[Roman M]

Aż tak bardzo nie chcę ingerować w nazewnictwo roślin. Oczywiście te z numerami zostawię tak jak je otrzymałem, ale resztę bez "rodowodu" tak jak Tomasz napisał zmienię na nazwy akceptowane. Zastanawia mnie tylko dlaczego hodowcy wysiewają i sprzedają rośliny pod nazwami które kilka lub kilkanaście lat temu odeszły do lamusa? (nie mówię tu o Gymnocalycium gdzie ktoś próbuje jeszcze bardziej zagmatwać systematykę gatunku ) 😉 Szczególnie dla młodych , początkujących hodowców może być to trochę zagmatwane.

[skullman]

Jak opiszesz po nowemu rośliny, niekiedy nie będziesz wiedział o którą chodzi. Np.;

Gymnocalycium pflanzii var. albipulpa 
Gymnocalycium pflanzii var. izozogsii 
Gymnocalycium pflanzii var. lagunillasense   
Gymnocalycium pflanzii var. millaresii   
Gymnocalycium pflanzii var. riograndense   
Gymnocalycium pflanzii var. zegarrae 

Wszystkie te w/w rośliny są teraz pod nazwą:
Gymnocalycium pflanzii subsp. pflanzii

Otóż pozwolę się nie zgodzić, Ponieważ zmiany dotyczą gatunku a nie odmian w jego obrębie to nadal można je wyróżniać. Powiększony został gatunek Gymnocalycium pflanzii więc dawny gatunek został zepchnięty do rangi podgatunku typowego Gymnocalycium pflanzii subsp. pflanzii co nie zmienia faku, że dalej w jego obrębie można a jeśli jest to uzasadnione wręcz należy wyróżniać taksony niższej rangi jak odmiana czy forma. Jeśli się mylę to proszę mnie poprawić bo według mnie nie ma żadnej różnicy w precyzji oznaczania rośliny pomiędzy np.: Gymnocalycium pflanzii var. albipulpa a Gymnocalycium pflanzii subsp pflanzii var. albipulpa etc.

Jak dla mnie to szukanie dziury w całym bo różnica faktycznie by zaistniała, gdyby ktoś powiedział, że nie jest uzasadnione wyróżnianie odmian w tym gatunku. Ale to już jest zupełnie inny problem.

[Roman M]

Jeśli się mylę to proszę mnie poprawić bo według mnie nie ma żadnej różnicy w precyzji oznaczania rośliny pomiędzy np.: Gymnocalycium pflanzii var. albipulpa a Gymnocalycium pflanzii subsp pflanzii var. albipulpa etc.

Nie chciałbym się narazić komukolwiek swoją niewiedzą ( bo to trochę zagmatwane dla laika) ale... jeśli subsp. ( podgatunek który jest geograficznie odizolowany od innych przedstawicieli swojego gatunku) a variety (odmiana która jest naturalnie występującą odmianą w obrębie gatunku) to jednak wydaje się że takie przedstawienie może komplikować całą systematykę. Więc np. Gymnocalycium pflanzi v albipulpa wydaje się być bardziej naturalną nazwą.

[skullman]

A to odmiany nie mogą być odizolowane geograficznie? Czy podgatunki zawsze są od siebie odizolowane? No i czy podgatunek nie jest naturalny? Dlaczego jakaś nazwa miała by być mniej naturalna od innych? Nazwy mają odzwierciedlać jakiś stan wiedzy w badaniach taksonomicznych a nie się wydawać. Szczerze to nie nadążam za taką pokrętną logiką.

[Tomasz1]

Różni botanicy mają rózne koncepcje odnośnie tego co to jest odmiana, a co podgatunkek. Inna rzecz, że moda na podgatunki doprowadziła do absurdów - byle drobna roznica i od razu podgatunek.

Każda izolowana populacja rozwija się troche osobno, nawet jesli jest jakis okazjonalny dopływ genów z innych populacji (zapylacze mogą niekiedy przebyć duże odległości), więc można w sumie zawsze potraktowac jako odmianę, choć i tu trzeba mieć umiar - np. opisywanie jako odmiany każdej izolowanej populacji wszędobylskiej Lobivia ferox byłoby mało praktyczne, choc w zasadzie dozwolone. Np wszedobylskie G. spegazzinnii ma opisanych wiele odmian, i rzeczywiście róznią się wyglądem.

 

[Tomasz1]

 Natomiast podgatunek to dla mnie szersze pojęcie - wykraczające poza wariację lokalną.

Przy tym wszystkim warto jeszcze pamiętać o tym, że odmienny wygląd może wynikać z warunków danego miejsca, dlatego warto by porównywać rośliny w szklarni, w tych samych warunkach.