To może najpierw krótko tytułem wstępu:
"Sucholuby" - jako, że temat wątku powinien sugerować to, co w tym wątku można znaleźć. Chociaż kto ich tam wie, czy one to tak naprawdę lubią, czy tylko funkcjonują na zasadzie
jak się niema co się lubi, to się lubi, co się ma Najwięcej mam
kaktusów. Nie jestem ściśle ukierunkowana na konkretny rodzaj, stąd różne można u mnie spotkać przypadki.
Posiadam jakieś niewielkie ilości
sukulentów, takich, które ze mną wytrzymały i do których mam na tyle serca, żeby się ich nie pozbywać. Nie wliczam w to zestawu sansevierii, bo te nie podlegają żadnej dyskusji - nie wyobrażam sobie, że ich nie mam
Mam również: dwie skrzyneczki
asklepiadaków i jeden parapet z
hojami, z ceropegiami już się rozstaliśmy definitywnie. Były ok, ale to nie był związek na dłużej
Poza tym niedużą kolekcję hippeastrum - które od biedy, choć cebule, ale tez można uznać za sucholuby, biorąc pod uwagę moje skłonności do niepodlewania roślin oraz to, że pół roku schną, odpoczywając
I pojedyncze egzemplarze innej zieleniny.
"dolnośląskie" - no bo wiadomo - najlepsze miejsce pod słońcem i właśnie tu mieszkam razem z kaktusami
No. To już mniej-więcej wiadomo, czego się tu można spodziewać.
A że słowo się rzekło, to pokażę kilka stapeliowatych na początek.
Rosną u mnie w standardowej mojej mieszance do sukulentów - czyli pilnuję tylko, żeby 'ziemi' w ziemi nie było za dużo. Zimują w miarę widnym pokoju, ale nie na parapetach, w temperaturze ok. 14-16 stopni. Bywa, że ciut więcej, czasem ciut mniej. Podlewam bardzo niewiele 2 - max. 3 razy w okresie zimowym, tylko tyle, żeby korzeni nie zasuszyć na amen. W sezonie stoją na zewnątrz - kiedyś tylko zadaszone, potem inspekt - potem foliak - od tego roku budka z poliwęglanu. Wynoszę najpóźniej ze wszystkich, wnoszę najwcześniej (wrzesień-październik, zależy od pogody). Nie pozwalam im się za bardzo rozrastać, ze względu na oszczędność miejsca, może dlatego część mi kwitnie, część nie. Chyba rozważę jednak puszczenie ich w większe kępy.
Kilka fotek poglądowych:
Stapelianthus decaryiTo było absolutne zaskoczenie. Dostałam do ukorzenienia dosłownie 2 centymetrowy ogryzek, a on w błyskawicznym tempie puścił korzenie i natychmiast zakwitł.
Na zdjęciu w doniczce 4x4
Huernia schneideriana Huernia niektórzy twierdzą, że
transmutata inni, że
x pendurataCaralluma hesperidum Popularna
Orbea variegataTrzy różne egzemplarze - różne pąki i dały różne kwiaty, na pewno znajdziesz 10 różnic
Diplocyatha ciliata -moja niekwestionowana faworytka
[/quote]
Stapelia divaricataStapelia desmetiana var. pallida Piaranthus foetidus gdzieś miałam zdjęcie z większa ilością kwiatków, ale - się zapodziało
Wiem, że zdjęcia nie są najwyższych lotów, ale ani fotografowanie nie jest moją pasją, ani sprzętu nie mam przyzwoitego. Dobrze, że w ogóle są, bo do pewnego czasu wcale fotek nie robiłam, albo robiłam od wielkiego dzwonu. Teraz trochę żałuję.
Podobnie, jak tego, że parę lat temu, swoją
Edithcolea grandis zostawiłam na zewnętrznym parapecie juz w październiku i tyle ją widziałam.
No, ale człowiek się uczy na błędach. Mam nadzieję, że zakwitną też w końcu te, co jeszcze nie kwitły.
Nie wiem czy nie za długo trochę wyszło