Witajcie,
Przesyłam zdjęcie opuncji, a właściwie to, co z niej zostało, gdy odebrałam ją dzisiaj od znajomej, u której była przez ostatnie kilka miesięcy. Znajoma za bardzo wzięła sobie do serca moją prośbę "od czasu do czasu lekko podlej, poza tym nic z nią nie rób".
Roślinka jest w szklanym wazoniku, dostałam ją jako prezent w zeszłą wiosnę i nie miałam z nią żadnych problemów. Wiem, że opuncje lubią nasłonecznione miejsca i u siebie mogłam jej to zapewnić (południowe okno). U znajomej natomiast była postawiona na szafce w półcieniu i podejrzewam, że to jest przyczyną takiego stanu. Tam gdzie roślinka jest zielona i najlepiej wygląda, to ta część była najbliżej okna, tym samym miałam najwięcej światła.
Wątpię czy resztę uda się już uratować, ale co polecacie zrobić z tym fragmentem jeszcze zielonym i wyglądającym najlepiej? Czytałam, że opuncje dość łatwo rozmnaża się przez odszczepki, więc myślałam o odcięciu tego jeszcze zielonego fragmentu, odczekanie aż wypuści korzonki i ponowne posadzenie. Nie wiem tylko czy uciąć w połowie czy oderwać w miejscu, w którym wyrasta od "głównej łodygi". Jeśli macie jakieś porady jak takie odszczepki się robi, czego unikać itp. to byłabym wdzięczna
Może uda się uratować chociaż fragment roślinki.