Co Wam padło tej zimy ?

[Tomasz1]

Dziś , środek lutego 2016, zajrzałem na górną półkę między oknami. Tragedia ! Prawie wszystkie kaktusy tam stojące stracone... Ok. 10 kaktusów. Padły z zimna, a dokładniej z zimna i wilgoci. Wiedziałem że jest tam zimno, ale myślałem że wytrzymają. Widać mrozy tej zimy w styczniu byly zbyt duże. Sama przestrzeń jest nieszczelna, po drugie idzie duża wilgoć z pobliskiej rzeki. Straciłem:jednego tricho z Peru, dwa tricho z Argentyny, Mila pugionifera, Marginatocereus marginatus, Harrisia tephracantha, cereus aethiops, Thelocactus hastifer.
Przetrzymały natomiast Denmoza rodacantha i Pygmaeocereus familiaris. Denmoza mnie nie dziwi bo to prawie mrozak. Co do Pygmaeocereusa familiaris to uratowała go chyba jego chęć na wodę - zauważyłem że lubi on padać (jego ukorzenione odrosty) raczej z wysuszenia.

[Tomasz1]

I jeszcze jedna rzecz - kilka dni temu na drugiej półce w podobnych warunkach zauważyłem stratę niestety dwóch Copiapoł . Rosnące razem z nimi Ancistrocactus i Pyrrhocactus straussianus przetrzymały.

[skullman]

Ja tam jakichś strat wielkich nie mam ale padł mi Ferocactus horridus mocno poparzony ubiegłego lata i Frocactus chrysacanthus ale w sumie ten nie wiem dlaczego bo stał w lato z innymi przedstawicielami swojego gatunku, zimował też a jako jedyny bez powodu mi zgnił późną jesienią. No i podarowany Pilosoccereus azureus ma jakieś brązowe plamy wokół areoli ale jego mogę zawsze przyciąć. Poza tym pół zimy trwała walka z wełnowcami i przędziorkami ale już je pokonałem... jak na razie.

[gik]

Mi padły 2 małe astrofyta
Były trzymane w temp pokojowej i nie podlewane, a tu taki pech.

[L-eszek]

Jak się trzyma małe kaktusiki w pokojowej tem..to trzeba uważać aby nie wyschły ,Ja w takim wypadku podlewam łyżeczką lub zraszam,na zimowisku nie które tez zraszam.

[Tomasz1]

Dokładnie, zwłaszcza na wiosnę, gdy słonko przygrzeje są duże straty wśród maluchów.

[Tomasz1]

A co do Ferocactus chrysacanthus, to może dlatego padł, że jest "ciepłuchem" - przynajmniej tak mi się wdaje.

[Marcintgs1]

mi padla agawa hawardiana na skalniaku na dworze ale z mojej winy - dostala sie w podloze wilgoc, wewnatrz natomiast straty minimalne, 2 lub 3 siewki astraków nie wytrzymaly pierwszego zimowania w swoim zyciu ale cala reszta bandy okolo 40 sztuk przeszla juz najgorsze - powoli biore sie za wybudzanie i przesadki

[skullman]

Tomku, ja go trzymałem ciepło, inne są OK.

Marcin, mi zmokły mrozaki w doniczkach więc zabrałem do domu żeby wyschły, wstawiłem do propagatora i będę miał kwiaty już w marcu.

Kurcze, właśnie zgnił mi Ferocactus horridus ale on był poparzpny bardzo mocno i Atrophytum myriostigma, jedna z największych. A jeszcze w połowie stycznia wszystkie przeglądałem dokładnie i nic nie zapowiadało problemu.

[dorsiger]

U mnie lista strat jest dość długa. Nie jest to jednak następstwo zimowania, a żniwa jakie zebrał przymrozek, który zaskoczył mnie na początku października (-7 st. C). Padło sporo ciekawych roślin...

[L-eszek]

Ja też poniosłem straty, na razie padły mi dwa Astrophytum no i myślę ,że już mi nic nie padnie na zimowisku

[skullman]

Mnie jeszcze padł Ariocarpus fissuratus, tragedia. Bilans zimy cztery sztuki ale już są oznaki wiosny, pierwszy gymnolek ma już pąka i w marcu znowu zakwitnie. A propos wie może ktoś jakie gymno budzą się już w lutym?

[BOB]

Cześć,
podejrzewam, że tak liczne straty spowodowane są bardzo dużą wilgotnością powietrza, która tej zimy jest nad wyraz wysoka.