Jak dobrze pamiętam to Orbea verrucosa chyba nie ma zapachu i można ją spokojnie podczas kwitnienia trzymać w domu?
Nie uprawiam cuchnących gatunków - np. pozbyłem się wszystkich pasemek /Piaranthus/.
Toleruję jedynie gatunki ze słabym /tzn. trzeba wsadzić nos w kwiat, żeby coś wyczuć/ przykrym zapachem - a taka jest O.verrucosa Kasouga.
Zapach zależy też od warunków uprawy. Uprawiamy z Agnieszką ten sam klon C.frerei /pokazany wyżej/. Ona ma okna południowe, ja zachodnie. U niej ta karaluma cuchnie, u mnie nie.
Uwielbiam epifity a Hoya linearis przyglądałem się jakiś czas temu ale z tego co się zdążyłem zorientować to jedna z trudniejszych w uprawie więc na razie odpuściłem sobie. Podobno lubi chłód i dużo wody.
Ja nie mam z nią trudności : kwitnie corocznie, chociaż nie zawsze tak obficie.
Potwierdzam, że wymaga okresu przechłodzenia. Z dala od okna nie chciała kwitnąć.
Podlewam ją jak inne hoje, czyli raz w tygodniu.
Czy wymaga jakiejś specjalnej wiedzy? Wiesz, mam na myśli pierwszą tego typu roślinę w domu czyli czy H. linearis nadaje się dla początkującego.
Moim zdaniem tak.
No i czy pachnie podczas kwitnienia, akurat Ci zakwitła więc znasz to z autopsji.
Ona pachnie bardzo delikatnie - zapach przypomina wonny olejek.
Jeśli kwitnie obficie, to czuć zapach w najbliższym sąsiedztwie. Ale daleko jej do np. H.krohniana, którą czuć w całym mieszkaniu.
Na zdjęciu jedna z ofiar wełnowców : Caralluma umbomboensis