Jowy oczywiście nie są panaceum, oczym Kukiz też mówi, lecz dają szansę. W tej chwili szansy na zmianę jakości klasy politycznej, przynajmnej jej większości nie ma. Wprowadzenie JOwów oczywiście likwiduje listy krajowe. JOwy to oczywiście także niebezpieczeństwa ale zalet jest wg mnie więcej. Moje główne argumenty to: po pierwsze - głosowanie na ludzi, a więc nawet jeśłi to będą te same partie, to będzie już innaa "rasa" polityków, bowiem żeby wygrać w okregu trzeba dostać nie kilkanascie ale kilkadziesiąt procent glosow, czyli muszą byc to ludzie coś sobą reprezentujacy - nie wystarczy kilka procent głosów były ubeków czy partyjnych bonzów zeby taki Miller przeszedł, nie wystarczy kilka procent ciot zeby został wybrany Palikot, itp. Po drugie - okręgi są małe, czyli łatiej kandydatowi dotrzeć do wyborców, kampania odbywa się na poziomie lokalnym, co obniza siłę razenia przekłamu reżimowych mediów. Mniej mediokracji, więcej demokracji.