Jakim mikroskopem, 10x tylko, taka lupka z PZO a dziwne bo pewnie się jeszcze nie wylęgły jak to oglądałem, nie było takiego typowego nalotu ani samych wełnowców, no chyba, że były malutkie i głęboko powciskane. Ten szajs w cierniach wokół stożka wzrostu wyglądał inaczej niż to, co "moje" wełnowce tworzą. Te akurat dobrze znam bo mi astraki co jakiś czas atakują. Ale do rzeczy, wziąłem wykałaczkę i etanol i zacząłem to usuwać i o dziwo, tam były wełnowce, tak powciskane, że masakra, trzy razy w odstępach mniej więcej tygodniowych czyściłem a i tak były ciągle nowe. Teraz jest O.K., sprawdzam profilaktycznie co jakiś czas.