W styczniu zapyliłem moje variegaty.
Dzisiaj, w połowie kwietnia wyjąłem nasiona z owoców, zdjęcie poniżej ( 4 miesiące to czas po którym otwarły się owoce z nasionkami, były to trzy komory, w każdej komorze conajmniej od 3 do 10 świeżych nasion - fotki owoców w innym wątku o variegacie:
http://www.kaktusy-sukulenty.pl/forum/index.php?topic=1305.0 )
Postanowiłem wysiać nasiona na dwa sposoby. Pierwszy sposób to nasiona lekko przysypane piaskiem jak w przypadku lithopsów, zdjęcie poniżej.
Drugi to wysiew jak w przypadku nasion kaktusów, tylko na powierzchnie substratu.
Przez najbliższy miesiąc okaże się który sposób lepszy - nasiona wysiane na drugi dzień od otwarcia się owocu więc wschody powinny być procentowo wysokie. Podobno nasiona sukulentów szybko tracą zdolność kiełkowania.
Oczywiście najłatwiej zdobyć odrosty od rośliny matki, ale próbuję od nasionek - jeśli ktoś czyta ten wątek będzie miał jasnośc jak postępować z nasionami variegaty o ile zada sobie trud zapylenia i wysiania. Z tego co wiem po 3 latach roślina uzyskana z nasienia będzie zdolna do kwitnienia.