Początek sezonu u Tomasza

[Tomasz1]

Witam
Dziś rozpoczynam sezon kaktusiarski ! 

[Tomasz1]

Za okno wystawiłem już wczoraj moich kilka sulkorebucji i eskobarie. Dziś zauwazyłem że zaczęły mi wzrost Eriosyce - Pyrrhocactus i właśnie je wystawiam.

[Tomasz1]

Moje straty po zimowaniu to:
Siccobaccatus estevesii - miał zbyt zimno i wilgotno - przy oknie w kuchnii - inne kaktusy kolumnowe wytrzymały, ten to pewnie zbytni ciepłolub, na szczeście mam kilka innych roślin tego gatunku.
Jedno małe astrophytum, pewnie zbyt mocno spryskane 2 tyg temu i zbyt dużo wodo przeszło do podłoza.
Jeden Pygmaeocereus familiaris - mały odrost na szczęscie jedynie - prawdopodobnie miał zbyt sucho.
Wełnowce zaatakowały kilka Eriosyce - neoporteria.
Oreocereus ddoelzianus "calvus" miał zbyt sucho - ped stał sie tak wiotki że się przekrzywił i ... połamał! Kaktus przezyje , prawdopodobnie odłamana czesc również. Miał też chyba zbyt ciepło - niz zięebiłem go bo to peruwiańczyk. Inna rzecz ze był dośc cienki (wyciągniety). 

[skullman]

A jak zmokną to im nie zaszkodzi? Bo mam mrozoodporne eskobarie i się zastanawiam czy już można je spod daszku wyciągnąć. To samo tyczy się Echinocereusów mrozoodpornych.

[Tomasz1]

Jak moje zmokną to im rzeczywiście zaszkodzi - ale one raczej nie zmokną bo mają zadaszenie, a gdyby jednak deszcz popadał na nie, to po prostu wezmę do domu na jakiś czas aż nie przeschną.
Co do mrozoodpornych eskobarii to nie do końca się orientuję - przyjmuje sie ze Escobaria vivipara aż północy USA jest lub może być zimotrwała czyli powinna wytrzymać nawet podlanie deszczem.
Z drugiej strony jednak jest wiele escobarii vivipara - ktoś sprzedaje E. vivipara i dodaje "mrozoodporna", bo się dowiaduje że ten gatunek się zalicza do mrozaków, ale nie wiadomo czy ja przetestowano na mrozoodporność, i czy to nie forma z południa USA np.

[Tomasz1]

Jeszcze o tym co zaczęło u mnie rosnąć - niektóre neoporterie, i dość duży procent copiapoł. Neoporteria prawdopodobnie pójdą wkrótce za okno.

[Tomasz1]

Wyniosłem na parapet Mammillaria sheldonii - spokojnie wytrzyma do końca zimy nawet jeśli będą jeszcze przymrozki.

[Tomasz1]

Krótki raport z mojej kolekcji

umieściłem na zewnątrz Denmoza rhodacantha, 2 oreocereusy z Peru (innych ne mam) - leucotrichus, hendriksenianus, treciego - O. doelzianus (Morawetzia) jeszcze jest w pokoju i trochę podlałem żeby się wyprostował.

Podlałem trochę trichocereusy z Chile - mam nadzieję że im nie zaszkodzi - w pokoju temperatura ok 22 st C, przy oknie trochę mniej. Kilku Eulychnii jeszcze nie podlewałem bo wydaje mi się że są bardziej wrażliwe na wilgoć, choć rosną w tych samych warunkach, ale pewnie mi się tylko tak wydaje.

Plaga wełnowców na chilijczyku - Eriosyce (Pyrrhocactus) paucicostata ssp. floccosa. Ten kaktus ma trochę białej wełny - stąd nazwa floccosa - więc nie dziwne że wełnowce upodobały go sobie. Ręcznie usunąłem większość dalej trzeba będzie opryskać czymś.

Podlałem moje trzy Austrocactusy - miałem je wystawić na zewnatrz , lecz po prostu zapomniałem - teraz postanowiłem podlać trochę i nie wynosić jeszcze - są na wewnętrznym parapecie.

[gnet]

Nie zapomnij pyrhokaktusa poddać kwarantannie.

[Tomasz1]

Oczywiście, że go odstawiłem. Prawdopodobnie welnowiec zdążył już przejść na inne kaktusy obok, jednak nie zauważyłem - chyba było na odwrót - kaktus z białą wełną być może przyciąga intruza z innych !

8. Dałem na zewnętrzny parapet Copiapoy coquimbana, których trochę różnych form mam. To najbardziej na południe rosnące gatunki Copiapoa, stąd najbardziej odporne na chłód. Dałem też za okno Copiapoy grandiflora żeby im wybić z głowy chęć wzrostu - nie chciały czekać na "oficjalne" otwarcie sezonu. Jeśłi przyjdą chłody to wezmę je na ten czas z powrotem do pokoju.

[Tomasz1]

9. Po raz drugi w tym roku mocno spryskałem Copiapoy i wszystkie lekko podlałem. Oczywiście te, które są w pokoju, te na zewnątrz nawet nie będą pryskane przy temp. poniżej 10 st C jaka jest obecnie we wrocławiu.

[Tomasz1]

10. Spryskałem wszystkie kaktusy kolumnowe, lekko podlałem te, które nie są ciepłolubami - nie podlewałem brazylijczyków i peruwiańczyków.

11. Między szyby wstawiłem thelocactusy i stenocactusy - mam po kilka roślin z tych rodzajów - gdy się trochę ociepli dam je na zewnętrzny parapet. Temperatury jakie są we wrocławiu są dla niech do zniesienia jednak u mnie jest duża wilgoć więc nie chciałem ryzykować z umieszczaniem ich na zewnątrz juz teraz. Nie zostały jeszcze spryskana ani podlane. stenocactusy lubią się wcześnie budzić - więc zapewnienie im jeszcze niskiej temperatury bedzie dla nichw sam raz jak sądzę.

[Tomasz1]

12 Spryskałem po raz pierwszy mocno Chilijczyki - Eriosyce w szerokim sensie - własciwie to pierwsze lekkie podlanie.

13. umieściłem na zewnątrz moją jedyną matucanę - M. aureiflora. Matukany to rośliny górskie wiec wytrzymają na zewnątrsz przy obecnych temperaturach.

[Tomasz1]

Właściwie zakończyłem prace porządkowe i przygotowawcze do sezoznu
1) Właściwie już poprzesadzałem wszystko co miałem poprzesadzać
2) Mam przygotowane dużo ziemi do kaktusów i żwirku na ewentualne nowe zakupy
3) Mam przygotowane doniczki w różnych wymiarach - cały mały karton
4) Są przygotowane plastikowe butelki na wodę i spryskiwacz
5) jest przygotowany ukorzeniacz i wegiel drzewny do zasypywania ran
6) Jest przygotowanych trochę podkładek - trichocereus candicans i Eriocactus jusbertii od Piotra Modrakowskiego, gumki do szczepień


 

[Tomasz1]

14. Zacząłem "prace porządkowe przy ferokaktusach". Jeszcze ich nie spryskałem, ale wkrótce dam na parapet wewnętrzny. Teraz jeszcze stoją w wmiejscu z temp nieco poniżej 20 st C - mają więc niezbyt chłodno, ale jeszcze nie ruszą. Wkrótce pójdę na strych zobaczyć jak się ma reszta ferokaktusów - w czasie zimy padł mi zimujący tam Ferocactus towsendianus - prawdopodobnie miał zbyt wilgotno. na strychu mam też trochę kaktusów kolumnowych i Echinocactus ingens, oraz trochę gymnocalycii, które przed zimowaniem miały wełnowce i zostały spryskane - zobaczymy czy wełnowiec nie pojawił się ponownie.

15. Moje nieliczne mrozaki stoją nadal na parapecie zewnętrznym, nic z nimi nie robiłem - mają się dobrze, zresztą zimy jakby wcale nie było !

16. Ogółnie jestem zadowolony.

17. Wkrótce mam zamiar porozmnażać trochę kaktusów z odrostów, tzn pododzielać odrosty, samo ukorzenianie będzie miało miejsce gdy temperatury wzrosną.

[dorsiger]

Podlałem moje trzy Austrocactusy (...)

Ładne rośliny te Austrocactusy.

6) Jest przygotowanych trochę podkładek - trichocereus candicans i Eriocactus jusbertii od Piotra Modrakowskiego, gumki do szczepień

Też muszę postarać się o jakieś podkładki, bo będę siał E. palmeri, a ten to podobno nie za bardzo lubi współpracować na własnym korzeniu.

[Tomasz1]

A skąd takie informacje? Pierwszy raz słyszę że jakiś echinocereus kiepsko sobie radzi na własnych korzeniach. Może komuś chodziło o przyśpieszenie wzrostu, choć też nie chce mi się wierzyć że ten echinocereus jest jakiś specjalnie powolny. Jeszcze mógłbym zrozumieć w przypadku mikrusów typu e. davisii, ale osobiście n awet ich bym nie szczepił bo pewnie nastąpila by deformacja ich charakterystycznego kształtu. O ile wiem echinocereusów się nie szczepi !

[dorsiger]

No właśnie E. palmeri jest problematyczny - ma gruby i wrażliwy korzeń. Chcę część zostawić na własnych nogach, a jakieś zaszczepić, tak na wszelki wypadek... o ile oczywiście dobrze wykiełkują.

[chemick]

Mam 2 sztuki E. palmerii i  zupełnie dobrze znoszą moją opiekę jak i pozostawienie pod opieką rodziców (której to Echinocereus ferreirianus ssp. lindsayi nie przeżyły)

[Kryzys]

No właśnie E. palmeri jest problematyczny - ma gruby i wrażliwy korzeń. Chcę część zostawić na własnych nogach, a jakieś zaszczepić, tak na wszelki wypadek... o ile oczywiście dobrze wykiełkują.

kilka siewek zaszczep na pereskiopsisach , będzie szybko , pewnie sporo odrostów i wczesne kwitnienie i własne wczesne nasiona
zanim siewki na korzeniach podrosną to już będziesz miał dorosłe kwitnące rośliny no i oczywiście materiał porównawczy
czy ładniejsza jest forma szczepiona czy własnokorzenna , 

[Tomasz1]

nie znam się na szczepieniu echinocereusów, więc się nie wypowiem na ten temat, natoiast podzielę sie kolejnymi spostrzeżeniami z kolekcji.

18. Cofnąłem copiapoy z powrotem do pokoju, ponieważ były niskie temperatury z padającym deszczem - bałem sie o nie choć może przesadnie.

19. Odwiedziłem wreszcie strych i kaktusy tam zimujace - ostatnio byłem tam w srodku zimy. Ferocactusy wyglądają bardzo dobrze, natomiast melocactus - być może M. maxonii wygladał kiepsko - na moim strychu jest zimno, widać zbyt zimno dla Melo, któremu pewnie jeszcze zaszkodziło to ze było wilgotno. Gymnocalycia wyglądają świetnie, w ogóle nie wymarszczone - pewnie z powodu wilgoci.

[Tomasz1]

20. Obejrzałem też po raz pierwszy od srodka zimy grupę młodych kaktusów kolumnowych jakie trzymam na podkładki na klatce schodowej. Wyglądają bardzo dobrze - to głównie Trichocereus candicans i Eriocereus jusbertii.

Z ferocactusów zimowanych na strychu jedynie domniemany F. histrix wygląda kiepsko, co może sugerować że to jednak melokaktus w kontekście dyskusji jaka się odbyła na forum spory czas temu.

[Tomasz1]

Padła mi jedna Neoraimondia herzogiana, krórą po raz poierwszy podlałem - była ukorzeniana, miała dopiero zaczątki korzeni - mój błąd i niedopartrzenie.

[Tomasz1]

Został mi już tylko jeden ferocactus do posadzenia, który tej zimy sprowadziłem sobie z włoch, i który leżał w chłodzie w mieszkaniu.

[Tomasz1]

21 Plaga welnowca na Eriosyce (Neoporteria) subgibbosa - co ciekawe inne neoporterie obok są prawie nietkniete - prawdopodobnie welnowiec zasiedlił właśnie ten gatunek bo najłatwiejszy w "konsumpcji", a to z koleji pewnie dlatego że ma słaby naskórek, a to byc moze jest związane z tym, ze Neoporteria subgibbosa jest 'chwastem', tj gatunkiem chyba najbardziej rozpowszechnionym w przyrodzie spośród innych neoporterii. To taka moja teoryjka.

[Tomasz1]

Ponizej zdjecie mojego melokaktusa, który był zimowany na strychu - czyli chyba zbyt zimno i zbyt wilgotno, bo kaktus wygląda tak jak wygląda. Ferocactusom, gymnocalyciom i kaktusom kolumnowym które również tam zimowaly nic się nie stało. Dałem melokaktusa do ciepła, mam nadzieje że będzie ok.

[Tomasz1]

Dziś zauważylem kokony wełnowca na dwóch moich dorodnych ferokaktusach - dotychczas myślałem że jako starsze rośliny i ferocactusy nie nalezą do przysmaku wełnowców, jednak pewnie fakt że były zimowane cieplej sprawił że wełnowce się na nim zadomowily. Czekam na przyjście zamówionego już preparatu Bi 58 !

[skullman]

Oj ten melak to baaardzo źle wygląda. Jeśli przeżyje to chyba będzie cud. Po dehydratacji jest je trudno przywrócić do odpowiedniego stanu a to wygląda dużo gorzej. No ale życzę mu szczęścia.

[Tomasz1]

Szczerze mówiac tez się boję o tego melaka - zobaczymy.
Dziś we wrocławiu 16 st C - wiosna !. Wyniosłem s powrotem copiapoy na zewnętrzny parapet - te które zabrały sie już wcześniej do wzrostu. Natomiast na wewnętrzny parapet po raz pierwszy dałem ferocactusy - dziś dopiero dostały pierwszą wiekszą porcję bezpośredniego słońca - dotychczas stały w swietle rozproszonym - dobrzeby było gdyby zimą miały trochę pełnego słońca, lecz nie miałem takich możliwości. Mam nadzieję ze nic im nie będzie , ze szybko sie przyzwyczają.

[Tomasz1]

Niestety Sławek, ale mój melocactus zgnił - dziś podotykałem kilku miejscach i okazało się że w jednym miejscu u spodu jest charaktetystycznie mięki jak papier - zgnilizna jak nic. Szkoda mi go.

Ogołem straty po zimowaniu:
2 chilijczyki z grupy Horridocactus / Neochilenia / Pyrrhocactus
1 melocactus
1 Pygmaeocereus - mały odrost
1 Ferocactus - F. townsendianus
1 Neoraimondia herzogiana
1 siccobaccatus estevesii
1 Soehrensia bruchii testowana na mrozoodporność na zewnętrznym parapecie.