Spokojnie, nie takie astraki straszne jak je malują. To generalnie bardzo przyjazne roślinki. Możesz mi wierzyć albo nie ale jest masa gatunków dużo trudniejsza niż astro. Co prawda jedne astraczki są bardziej wymagające od innych ale nie jest to jakaś tajemna sztuka. Po piersze, 3/4 to kamyczki (mogą być wapienne, na kielecczyźnie nie powinno być z nimi problemu), żwirek i takie tam a 1/4 to jakiś torf albo coś takiego jak kwiaciarniana ziemia do kaktusów. Po drugie maks słońca a po trzecie uważaj na wiosnę jak zaczyna się ciepło, żeby ich nie przypalić słońcem. Podlewaj tylko wtedy jak ziemia w doniczkach dobrze przeschnie, nie częściej niż raz na dwa tygodnie. Podlewanie możesz zacząć późno bo nawet pod koniec maja, niektórzy trzymają bez wody nawet do czerwca ale mnie osobiście spieszno z tym i żadnego podlewania od wczesnej jesieni do późnej wiosny. Tyle na początek, przestrzegaj tych prostych zasad a na pewno nie zabijesz swoich roślinek. Oczywiście zaleceń co do uprawy jest masa i każdy ma jakieś tam swoje metody uprawy ale na początek tyle.
Z tym przypaleniem to jest tak, że rośliny bez wody są bardzo podatne na wiosenne przypalenie a astro zaczynamy podlewać dużo później niż zaczyna się ciepło robić.