M. luethyi (oczywiście też na własnych korzeniach) nie wytrzymała nawet roku od zakupu w Chrudimiu.
Uschnięcie raczej nie wchodzi w rachubę - kaktusik ten ma gruby magazynujący korzeń, nawet jeśli główka się marszczy to jest jeszcze korzeń. On pewnie w zimie również się marszczy, jednak to jest naturalne i nie słyszałem obaw kaktusiarzy o zasuszenie. w rzeczywistości tego typu kaktusy są odporne na przesuzenie, bo większa lub znaczna częsc rośliny jest ukryta pod gruntem co chroni ją przed słońcem.