Holenderski producent kaktusów

[mroofka]

Wielu z nas mimo wszystko kupuje rośliny w marketach typu Biedronka, Castorama, Ikea czy inne z etykietą Cactaceae i pojawiają się problemy z nazwaniem roślin, może choć trochę pomoże w tym strona holenderskiego producenta, który dostarcza rośliny do polskich marketów

http://www.eurocactus.nl/aanbod


nie wiedziałam w jakim dziale umieścić temat

[Tomasz1]

Trzeba przyznać, ze ma bardzo dużo kolorowych kultywarów eszewerii (w obrazkowym katalogu strony 50-te i 60-te). A sam link bardzo pożyteczny.

[mroofka]

Kaktusy w blistrach http://www.eurocactus.nl/aanbod/product/view/256/Blister+5.5+cm+%2A3 widziałam ostatnio w ikeii cena albo 18,90 albo 19,90
natomiast te opisane jako Mexico bloeam, Mexico cactus - z charakterystycznymi doniczkami http://www.eurocactus.nl/aanbod/product/view/692/Mexico+Cactus w wakacje były w biedronkach
teraz w biedronce są bezchlorofilowe gymnocalycium mihanovichii - wydaje mi się, że również od tego producenta

[dorsiger]

Trzeba przyznać, ze ma bardzo dużo kolorowych kultywarów eszewerii (w obrazkowym katalogu strony 50-te i 60-te). A sam link bardzo pożyteczny.

Głupio wyglądają te pomalowane rośliny, ale ludzie muszą to kupować, skoro tak robią.

[Tomasz1]

Mateusz, sądzisz, że one są pomalowane? - mi się wydaje że to kultywaty - dziś w biedronce widziałem dwie tego typu kolorowe eszewerie - kolor był przwdziwy, choć po prawdzie nie tak intensywny jak te na obrazkach.

[mroofka]

Ja widziałam w kauflandzie, ale az tak bardzo się im nie przyglądałam, żeby stwierdzić czy są pomalowane czy nie.

napewno w okolicach walentynek furorę będą robić czerwone grussony, a przed Bożym Narodzeniem wszelakie z czapeczkami Mikołaja

[skullman]

Najprawdopodobniej są pomalowane, widziałem takie wrzosy. Moja żonka chciała sobie takie kupić na balkon bo jakie ładne kolorowe, takie wyraziste, wziąłem do ręki obejrzałem i kazałem odłożyć bo to posprayowane było, nawet nie wiadomo, czy roślina ma możliwość przeprowadzania fotosyntezy pod tym lakierem. No i kupiliśmy takie zwyczajne blade ale za to rosną jak się należy. Widziałem już różne ochydztwa w sprzedaży takie jak kaktusy z powbijanymi patykami z oczami czy sztucznymi kwiatkami.

[dorsiger]

Mateusz, sądzisz, że one są pomalowane?

Myślę, że tak. Miałem nieprzyjemność widzieć takie rośliny, też eszewerie. Były: fioletowe, pomarańczowe, granatowe, z brokatem... - dla każdego coś miłego...
Kaktusy, o których wspomniała mroofka, mają pomalowane ciernie, więc roślina przeprowadzi fotosyntezę i będzie żyła, a z czasem pojawią się nowe, normalne koluchy. Co do pomalowanych sukulentów i fotosyntezy, jak zauważył, skullman -  sytuacja rzeczywiście może przedstawiać się inaczej.
Kolorowanie to niestety kolejne "uatrakcyjnianie" roślin po nieszczęsnym "ozdabianiu" sztucznymi kwiatami, oczami, czapkami, etc.

[skullman]

Troszkę odświeżę wątek, wpadłem przypadkiem na fotki i przypomniałem sobie, że już o czymś takim pisaliśmy. Załączam link do forum, proszę zwrócić uwagę na eszewerie. Czego to hipermarkety nie wymyślą.

http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=30&t=43583&start=1078

[mroofka]

tymczasem w biedronce

sorki za rozmiar zdjęcia, ale zostało mi przesłane przez fb, zrobione telefonem

[skullman]

I ludzie to kupują, masakra.

[lofoforek]

Ostatnio widziałem M.gracilis z pomalowanymi na żółto cierniami. Brrr...

[dorsiger]

Widziałem wczoraj. Czapka była tak przytwierdzona, że nie szło jej ruszyć.

[Tomasz1]

niestety stwierdziłem, że malowanie kaktusów to już norma - w ostatnich dniach odwiedziłem ładnych kilka hipermarketów i pewnie częsciej widziałem te z pomalowanymi cierniami niż zwykłe. Widać producenci zakładają że przyroda to nic ciekawego, lepiej sprzeda się dziwactwo.

[mroofka]

te czapki sa wbite jakby wykałaczkami do kaktusa

[L-eszek]

Jak na takie marnowanie roślinek się patrzy to człowieka szlak może trafić,wiadomo ,że chodzi o biznes,ale można nałożyć czapeczkę a nie ją przykuwać,po świętach by się zdjęło
i roślinka by zdobiła parapet a tak tylko do wyżucenia

[Marcintgs1]

Takie coś jest dobre tylko dla komercji dla kogoś kogo kaktusy wcale na poważnie nie interesują - zresztą to w końcu market to czego się spodziewać, szkoda gadać.

[Tomasz1]

Osobiście sądzę, że to kolejny przejaw otaczającego nas "koczu" - rzeczywiście możnaby było nałożyć tylko tę czapusię, i potraktować jako "opakowanie" ozdobne dla wręczenia komuś jako prezent. Ale po co, jak można przerobić coś ładnego na dziwactwo. .
co do sztucznych kwiatów - dziś byłem w Auchan, było trochę kaktusów kolumnowych większość z "kwiatkami" i jak zauważyłem ludzie rzeczywiiście wierzą że kaktusy kwitną - starsze małżeństwo chciało kupić kaktusa z kwiatkiem, i panią w ogóle nie zdziwił fakt kaktusów z "kwiatkami" bo ona dobrze wie że kaktusy kwitną - jak mówiła mężowi. Dopiero gdy zwróciłem uwagę że kwiatki są sztuczne nie mogła uwierzyć że tak dała się zmanipulować. Jak widać doklejanie kwiatków może służyć także oszustwu.

[Marcintgs1]

heh - tego jeszcze nie słyszałem, że doklejają kwiaty - czego sie nie robi dla komercji 

[mroofka]

a pewnie, że doklejają, jestem niemal pewna, że np tutaj jest doklejony kwiat

[skullman]

Ale za to jak długo będzie kwitł, jak storczyk.

[dorsiger]

Zapewne dłużej. Przyklejanie sztucznych kwiatów (ja przeważnie widziałem doklejone kocanki ogrodowe, czyli suchołuski) to chyba pierwszy zabieg upiększający kaktusy, stosowany przez sprzedawców. Fakt, ktoś mało zorientowany może dać się nabrać i kupić taką roślinę, ale żeby kupować granatową czy pomarańczową eszewerię? Chociaż nie tak dawno znajoma mówiła mi, że marzy o kupnie niebieskiej hybrydy plalaenopsis, bo taka piękna i niespotykana... Powiedziałem jej, że kolor kwiatów nie jest naturalny, a roślinie barwnik został dostarczony z wodą, podobnie jak np. margaretkom, jednak nie dała się przekonać i twierdziła, że storczyk musi mieć taki kolor i basta.

[skullman]

Aż chce się zacytować A. Einsteina o wszechświecie i głupocie.

[Dziuber]

Widzę, że proceder doklejania (czy innego mocowania) kwiatów i czapeczek oraz malowania roślin cały czas bulwersuje, ale przecież robi się to od wielu lat. Jest to niestety jeden z minusów gospodarki wolnorynkowej. Nie przypomina sobie aby takie rośliny były sprzedawane wcześniej. Mnie to jakoś nie razi, gdyby było inaczej to w równej mierze musiałbym użalać się nad np. kwiatami ciętymi.

Dużo bardziej bulwersuje mnie natomiast całkiem powszechny proceder chemicznego barwienia ryb akwariowych.

[dorsiger]

Zgadzam się - z rybami wyprawiają cuda, ale to też chyba spowodowane jest popytem na takie coś. Kluczową rolę odgrywa tu brak świadomości kupujących i ich podejście. Wiadomą rzeczą jest, że człowiek hodujący rośliny i poważnie myślący o swoim hobby nie kupi czegoś pomalowanego, z doczepionym czymś, itd. Z rybami jest identycznie - prawdziwy akwarysta na pewno nie zainteresuje się rybką, która została"zrobiona", a nie wyhodowana. Nigdy nie kupiłem takiej ryby i na pewno nie kupię. Nie wyobrażam sobie, żebym miał mieć w akwarium fioletową Akarę z Maroni czy zielonego Czerwieniaka dwuplamego... Chodzi o hajs i tyle. Przykład z pobliskiego zoologicznego - pytam panią, właścicielkę sklepu:
-Czy jest nurzaniec? Pani się uśmiech i wypala:
-Co? Różaniec?
- Nie, nurzaniec. Odpowiadam. -Taka roślina, chyba najpopularniejsza spośród akwariowych...
- A..., to nie ma.
Tylko czemu się dziwić, skoro ona pyszczaki trzyma w sześćdziesiątce.

[Dziuber]

Wiadomą rzeczą jest, że człowiek hodujący rośliny i poważnie myślący o swoim hobby nie kupi czegoś pomalowanego, z doczepionym czymś, itd. Z rybami jest identycznie - prawdziwy akwarysta na pewno nie zainteresuje się rybką, która została"zrobiona", a nie wyhodowana.

Jak to nie kupi? No może nie w czapeczce, ale uszkodzonego genetycznie już tak, a to przecież ingerencja dużo poważniejsza niż malowanie ryb. Są duże specjalizowane kolekcje takich roślin. Myślę, że podobnie jest w akwarystyce. Zapotrzebowanie na różnorakie dziwolągi zawsze będzie. A że "prawdziwi akwaryści" nie kupują kolorowanych ryb? To w dużej części przypadków "wina" ich ilości i dostępności.

[dorsiger]

To może inaczej: ja nie kupię czegoś pomalowanego, czy z jakimś urozmaiceniem; nie kupię farbowanej ryby. No pewnie, że istnieją takie kolekcje, ale właściciel takiego zbioru ma tego świadomość, w przeciwieństwie do pani, o której wspomniał Tomek, zachwycającej się kwitnącym kaktusem. Ona nie miała pojęcia, że kwiatek jest sztuczny.

A że "prawdziwi akwaryści" nie kupują kolorowanych ryb? To w dużej części przypadków "wina" ich ilości i dostępności.

To w głównej mierze indywidualne upodobania, a nie dostępność. Ja na swoje ryby czekałem kilka miesięcy, bo akurat nie mogłem ich dostać. Akwarium stało zalane i spokojnie czekało. 

[Tomasz1]

Byłem dziś w OBI i widziałem te kaktusy - te czapusie rzeczywiście są poprzybijane drewnianymi patykami głęboko w korpus. Nie użalam się nad marketowymi kaktusami, jednak ktos kto to wymyslił musiał chyba nienawidzieć swiat rośłin.

[dorsiger]

Coś nowego, co udało mi się zobaczyć w jednym ze sklepów ogrodniczych:

[skullman]

Normalnie nieziemski ”chłyt makertindody„.