Całkiem ładne gatunki zgromadziłeś. Srebrna caudata i mnie by się przydała. Z H. australis najładniejsza jest chyba ssp. rupicola. Hoya ilagiorum - niby dość niepozorna, ale jak zakwitnie, jest na czym oko zawiesić. Moja padła w zimie, a jej los podzieliły H. caudata Sumatra i duża H. elliptica. Położyło je jakieś choróbsko. H. kerrii w końcu ruszy, a jak ruszy będzie rosła szybko. Moje obie długo się namyślały, jednak 'spot leaf' była bardziej oporna niż zielona - przebimbała trzy lata w formie sadzonki. W zeszłym roku zaczęła ładnie przyrastać, ale złamałem ją przez nieuwagę. Zauważyłem ostatnio, że znowu rośnie, więc jest ok. Muszę jeszcze posadzić dwie ukorzenione, powypadkowe sadzonki, bo siedzą od grudnia w wodzie. Lauterbachii robi wrażenie, owszem, ale z wielkokwiatowych najbardziej podobają mi się megalaster i archboldiana, które w naszych warunkach zakwitają stosunko łatwo.
Miałem w tym roku identyczną sytuację z owocem epiphyllum. Lubię selenicereusy. Ładnie zakwitł. Muszę go sobie w końcu sprawić.