Moich kilka roślin

[skullman]

Sezon wegetacyjny powoli zbliża się do końca więc już rośliny w tym roku zauważalnie nie podrosną to i pora coś od siebie dodać. Na pooczątek moi ulubieńcy których nikomy chyba nie trzeba przedstawiać. Ta najmniejsza myriostigma, tegoroczny nabytek coś ma taki niezdrowy kolor i nie wiem jak zniesie zimowanie. Kupiłem ją w jakimś markecie w platkiwoym blistrze i już od początku była inna od reszty, z tym że była nienaturalnie zielona. Zobaczymy na wiosnę co z niej będzie.

[Kryzys]

kolory maja całkowicie naturalne  , w tej chwili w obrocie jest bardzo dużo astraków w kolorach w jakich w naturze nie występuję  , sam kupiłem w tym sezonie kilka dziwnych astraków
od zielonych do prawie czarnych

[Tomasz1]

Sądzę ze ten bardziej zielony kolor jest spowodowany ogrodnicza uprawą gdzie rośliny się zwykle pedzi." tp t ylko

[skullman]

Mam na  myśli tą na zdjęciu myriostigma_3.jpg. Pozostałe są już u mnie jakiś czas i wizualnie mieszczą się w normie. Ta jedna jest jakaś taka pożółknięta, generalnie odstaje od pozostałych. Może jak przeżyje zimowanie to dojdzie do siebie jak już nie będzie tak pędzona. A może to właśnie tego jej brakuje?

[Kryzys]

żółty czy czerwony odcień może być objawem braku chlorofilu , w bardzo niewielkim stopniu co nie przeszkadza w normalnym wzroście i rozwoju

http://www.kaktusy-sukulenty.pl/forum/index.php?topic=1045.0

[skullman]

Myślę, że to nie to. No ale czas pokaże. Kupiłem ją nienaturalnie jaskrawo zieloną więc była pewnie nieźle pędzona. Teraz ma ubogi substrat, nocny chłód i bezpośrednie słońce oraz mało wody więc się  nie może z tym pogodzić i strzela fochy.

[Tomasz1]

Być może to lekkie oparzenie - na to mi wygląda.

[Marcintgs1]

Spore doniczki jak na kaktusy. Oby nie poszło im w korzenie. Ta myriostigma nie wyglada źle - może po prostu jak reszta jest nie do końca 'czystą' myriostigmą.

[skullman]

Znaczy, uważasz, że pozostałe dwie też nie są prawdziwymi myriostigmami? Po czym to poznałeś? Jak odróżnić prawdziwą myriostigmę abym nie popełnił takiegio błędu w przyszłości bo mnie mieszańce i kultywary nie interesują a doświadczenia brak?

A doniczki to najmniejsze terakotowe jakie mogłem dostać, stoją na zewnątrz, nie zawsze mogę na czas zareagować na wypadek deszczu więc jak zmokną to i szybko wyschną. Jak im pójdzie troszkę w korzenie to nie problem, mają ubogi substrat do około 2/3 - 3/4 korzeni a reszta w górę jest obsypana po prostu grysem.

[Marcintgs1]

Są moim zdaniem - ten trzeci też być może jest, moją uwagę zwróciła żółta barwa na żebrach. Może to być lekkie oparzenie lub jakaś krzyżówka w pewnym procencie ze względu na owe zaberwienie ( minimalny brak chlorofilu? ) - tak zacząłem się zastanawiać bo napisałeś, że są z marketu a tam wąpię by ktoś dbał o czystość gatunkową czy o właściwy sposób traktowania rośliny.

Po zimie zobaczysz co się z nią stanie i wtedy wszystko będzie jasne ( to co mam z kwiaciarni przeważnie mi pada, a jak nie to dopiero odrosty wyglądają na zdrowe - mam na myśli kolumnowce )

Widzę, że lubisz czyste gatunki tak samo jak ja. Dla niektórych jednak nie ma to znaczenia i nie przeszkadza im krzyżowanie czy też sami w hodowloach krzyżują - póki co nie jestem tego zolennikiem. Wszystkie astra czy ferki dobrze u mnie rosną na własnych korzeniach - może tylko w powolniejszym tempie niżby były szczepione, ale mi to akurat nie przeszkadza.

Może przysłonić doniczki jakoś od góry folią lub szybą i sprawa załatwiona? Czy masz możliwość posiadania inspektu lub mini szklarenki? Astrakom na pewno by się to spodobało.

Konkludując temat 'prawdziwości': najlepiej wysiać roślinę od nasiona, jeśli nie to zakupić od hodowcy. Chociaż muszę przyznać, że raz dorwałem astro koziorozca w zwykłej kwiaciarni. Jednak miałem szczęście bo właściciel zakupił od słowaka u hodowcy. Były nawet jeszcze z tabliczkami - jednak takie coś to się zdarza tak często jak woda na pustynii.

[Tomasz1]

Słuchajcie, wg mnie przesadzacie z tym astro-przebarwieniem. Przecież rosliny to żywe istoty - każda trochę inna. Jeden ma naskórek w odcieniu trawy, inny w odcieniu ciemnej zieleni, jeszcze inny w oliwkowym, tak jak u Skullmanna. Poza tym operacja słoneczna swoje robi - jest cos takiego jak szok - rosliny przyniesione z ciemnicy sklepu wystawione na słońce dostają szoku i produkują więcej barwników które chronią wewnętrzne tkanki fotosyntetyczne. Dobrze to widać u wielu gymnocalyciów.

[Tomasz1]

W dziale astrophytum umiescilem zdjecie czerwonego mutanta z wroclawskiego Ogrodu Botanicznego

[skullman]

Nie, tylko ta ostatnia jest z marketu, kupiłem przy okazji bo mnie żona namówiła na coś czego kupnem nie byłem zainteresowany, Notocactus mammulosus submammulosus. Polubiłem go i nawet dokupiłme mu kolegę choć mnie głównie Meksyk interesuje a teraz myślę nad zakupem N. mammulosus brasilensis ze względu na kwiaty. Generalnie to dopiero w tym roku zdecydowałem się na zakup kilku nowych roślin bo rozwiązałem problem z brakiem miejsca na parapecie. Więc oto moje notokaktusy i prawie wykurowany melokaktus.

[Tomasz1]

bo mnie żona namówiła na coś czego kupnem nie byłem zainteresowany, Notocactus mammulosus submammulosus. Polubiłem go i nawet dokupiłme mu kolegę

I to jest dobra postawa - spelniać prośby żony, to się opłaci Rodzaj notocactus jest w sam raz na parapet - jesl prosty w uprawie. Masz szczęście że zóna dzieli z tobą kaktusowe zainteresowania albo przynajmniej jest wyrozumiała i nie kręci nosem i nie rozlicza za każdego nowozakupionego kaktusa -, jak jest z wieloma kaktusiarzami, choć z drugiej strony znam wiele kaktusowych par, które współnie jeżdza na giełdy kaktusiarzy, czy nawet na wyprawy do krajów z kaktusami.

[Tomasz1]

I jeszcze jedno - jak zauważył Marcin doniczki są jednak za duże - jestem za tym aby kaktus był w doniczce ładnie wyeksponowany, ale tu chyba margines jest troche zbyt duży bo astraki raczej rosna wolno i zaim wypelnią one korzeniami doniczkę minie wiele lat, a przez ten czas korzenie bedą narazone na zbyt dużą ilość wilgoci w doniczce. Druga rzecz - że mało zmiescisz na parapecie !.

[Kryzys]

w następnej kolekcji pojawił się melocactus podobny do ferocactusa  , a tak wygląda dorosły ........
zdjęcie z telefonu więc nie najlepszej jakości

[załącznik usunięty przez administratora]

[skullman]

No, już dyskutowaliśmy nad tym czy to fero czy melokaktus. A jaki to dokładnie gatunek? Bo uciernienie by się nawet zgadzało.

[Kryzys]

fotki zrobiłem w poniedziałek w markecie Praktiker , cena 89 pln za melaka i grusona
nie były nazwane

[skullman]

@Kryzys, czyli norma, o nazwę gatunkową martw się sam a czasami to nie jest takie oczywiste i musi minąć wiele lat zanim będzie możliwe dokładne oznaczenie rośliny.

[...] Druga rzecz - że mało zmiescisz na parapecie !.

I tym mnie przekonałeś, dostaną mniejsze doniczki na wiosnę choć plastikowe, cierpię na brak miejsca dlatego ostatnio zakupiłem trzy mrozoodporne Echinocereusy. Mam zamiar w ramach eksperymentu trzymać je całą zimę na balkonie, w grę wchodzi nawet docieplenie doniczek a raczej donic choć zdaniem sprzedawcy wytrzymują mróz do -20 stopni.. Ale to jeszcze poczytam na ten temat.

I to jest dobra postawa - spelniać prośby żony, to się opłaci Rodzaj notocactus jest w sam raz na parapet - jesl prosty w uprawie. Masz szczęście że zóna dzieli z tobą kaktusowe zainteresowania albo przynajmniej jest wyrozumiała i nie kręci nosem i nie rozlicza za każdego nowozakupionego kaktusa -, jak jest z wieloma kaktusiarzami, choć z drugiej strony znam wiele kaktusowych par, które współnie jeżdza na giełdy kaktusiarzy, czy nawet na wyprawy do krajów z kaktusami.

Raczej nie podziela mojego zainteresowania choć lubi mieć zielono w domu a na kaktusy namawia mnie raczej z pobudek estetycznych i nie do końca chyba rozumie to czym ja się kieruję. Dla niej nie ma znaczenia, czy to Meksyk czy Brazylia tylko raczej: "o, ten jest śliczny, weź go kup"; a z drugiej strony mówi: "po co masz tyle takich samych?". W sumie dzięki niej kupiłem te kilka roślin, nie zawsze ładnych moim zdaniem: Opuntia monacantha variegata monstruosa, Cylindropuntia acanthocarpa (chyba) i jakieś Gymnocalycium, ale nie mam pojęcia co to bo dla mnie poza kilkoma gatunkami to one wszystkie są takie same, jak mammilarie.

[Tomasz1]

Opuntia monacantha variegata dużę sympatią bo pochodzi jeszcze z czasów gdy zaczynałem zabawę z kaktusami, z tym że zabiera miejsce. Cylindropuntia również ładna, i również zabierze miejsce, jednak jest niebezpieczna z uwagi na swoje ciernie - jeśli ma takie albo podobne ciernie jak cylind. bigelovii to szczerze mówiąc natychmiast bym ją wyrzucił - powinny być zakazane w handlu jako zbyt niebezpieczne.
Gdzie nabyłeś mrozoodporne echinocereusy?

[skullman]

Na allegro u Nalaskowskiego. Co do cylindropuncji to wiem, że zajmie trochę miejsca bo widziałem sporo podrośnięte egzemplarze. A ciernie ma bardzo cienkie i łamliwe ale nie jakoś strasznie i z tym zakazem handlu to przesada bo to samo mogło by się tyczyć wilczomleczów.

[Kryzys]

po każdym zakupie należy roślinkę podlać a następnie wyjąc z doniczki
obejrzeć zawartość , czyli korzenie , sprawdzić czy nie ma wełnowców
wstawianie od razu pomiędzy inne kaktusy jest nierozsądne

sam kupiłem u kolegi Nalaskowskiego kilka roślin w tamtym roku i trafiła mi się taka podwójna przesyłka
ale i roślinki i robaczki były bardzo dorodne

[Tomasz1]

nie znam się na cylindropuntiach, pamiętam tylko te straszne ciernie C. bigelovii, jednak nawet jeśli ciernie twojej są dużo mniejsze niż tradycyjnrj bigelovii, nadal odradzałbym je w hodowli parapetowej - oprócz cierni są jeszcze glochidy.

[skullman]

Mam jeszcze kilka innych "chwastów", nie tak ciekawych jak astro ale niektóre są już ze mną kilka lat, inne całkiem krótko. Przpadkowy miks bez jakiejś logiki. Nie jest tego wiele ale lista gatunków, które chciałbym mieć jest za to dłuuuga. Skończyłem robić piętrowy parapet w jednym oknie, jutro drugi to będę miał więcej miejsca na przynajmniej część z nich.

[Tomasz1]

Z tych "chwastów"  z czasem wyrastają piękne duże dorodne kaktusy i szybko nie bedzie widać że pochodzą z kwiaciarni.

[Kryzys]

a po czym odróżniasz kaktusa ze sklepu / chwasta / od tego z aukcji czy od hodowcy

[skullman]

Napisałem "chwasta" w cudzysłowiu, w kontekście, że to nie astraki tylko jakaś tam mammilaria itp ale lubię wszystkie moje rośliny, nie tylko kaktusy bez względu na miejsce zakupu i tak samo się zajmuję wszystkimi, czy to kaktusy czy oplątwy poświęcam im tyle czasu ile im potrzeba. To mnie poprostu uspokaja. A że któryś takson jest ciekawszy w moim osobistym mniemaniu to już inna sprawa.

[Tomasz1]

a po czym odróżniasz kaktusa ze sklepu / chwasta / od tego z aukcji czy od hodowcy

Po cierniach i masie. Te od hodowcy mają ciernie grubsze, mocniejsze, dłuższe, grubsze, gęstsze, mają tez większą masę przy tej samej objętości. Skullmann będzie miał dobre porównanie jeśli swoje np. Cleistocactus straussi, umieści "pod chmurką" - będzie dobrze widział na którym centymetrze na pędzie  kaktus poczuł świeże powietrze i Słońce !

[Kryzys]

no chyba nie do końca tak jest jak piszesz Tomku
wszystkie duże grusony , feraki czy melokaktusy sprzedawane np; w Praktikerze są na prawdę bardzo ładnie prowadzone
i sa to kaktusy z profesjonalnych szkółek produkcyjnych z Tajlandii . Idzie to potem zazwyczaj do Holandii na giełdę
i tak trafia do całej Europy. Kaktusy z Tajlandii są oczywiście podpędzane , ale wszystko odbywa się tam na otwartym powietrzy , przy maxymalnym nasłonecznieniu
uciernienie tych kaktusów jest prawie wspaniałe a przy tym kształt i czystość naskórka też jak mało gdzie . U nasa jest zima potem wiosna , przypalenia słoneczne , zasuszenie
kaktus wygląda jak z naturalnego stanowiska , a tamte wygladają jak wzór danego gatunku , co wcale nie znaczy ze te kaktusy są gorsze .
Nieważne skąd bierzemy nasze kaktusy ; markety czy aukcje , ważne jak MY je będziemy hodowali .   

https://www.youtube.com/watch?v=zW4OO581L48

niewiele da się zrozumieć ... ale chyba nam to akurat bardzo nie jest potrzebne

[Tomasz1]

Dzięki za link do filmiku - bardzo ciekawy i poglądowy.

Oczywiscie mialem na mysli kaktusy pedzone w polnocnoeuropejskich warunkach w cieniu i zwiększonej wilgotnosci, jak sie czesto robi w Holandii. W sklepach chyba wciąż jest więcej tych "na sterydach" niż tych prowadzonych w optymalnych warunkach, np w Biedronce.