Portal . . Książka o rodzaju Ferocactus . . sklep z kaktusami . . . . Książka o rodzaju Ariocarpus . . Numer specjalny o rodzaju Micranthocereus . . . . Kaktusowe wycieczki . . Ant Plants: Arboreal Wonders of Nature . . . . . . Nasiona kaktusów . . Kaktusy . . . . Mesembrianty . . Kaktusy na Ebay

 




Autor Wątek: Astro i co dalej.  (Przeczytany 10633 razy)

Offline skullman

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1739
  • Reputacja: +79/-0
    • Zobacz profil
Astro i co dalej.
« dnia: Września 10, 2014, 12:28:16 »
Już od jakiegoś nie za długiego czasu radzę sobie jakoś z moimi astro, coś tam im przybywa masy co roku, powolutku bo nie nawożę a i pełne słońce mają tylko do 14 ale jednak jakoś tam rosną. Przy okazji różnych zakupów i namowy żony mam jeszcze kilka innych gatunków w tym kilka mających potencjał stać się dużymi roślinami. To efekt mojej bezmyślności bo miejsca mało a i warunki też nie wszystkim mogę optymalne zapewnić. W sierpniu zdecydowałem się na moje ulubione asteriasy, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i chciałbym coś więcej. Ale tym razem nie na żywioł tylko przemyślanie i konsekwentnie. Dlatego piszę teraz co chciałbym robić w troszkę odleglejszej przyszłości aby się merytorycznie przygotować. Więc, zdecydowanie kaktusy meksykańskie, małe i wolno rosnące, o poziomie trudności uprawy jak astro, może trochę trudniejsze i koniecznie na własnych korzeniach. Nie cierpię szczepionych. Wyszukałem sobie kilka, które chciałbym mieć bo mi się podobają i tak po kolei: Pelecyphora, Obregonia, Aztekium. Może być jeszcze Ariocarpus i ostatecznie Thelocactus bo łatwy. Może jeszcze Geohintonia. Które z tych rodzajów albo konkretne gatunki byście polecali a które stanowczo odradzali bo np. do 14 to za mało słońca i będzie się deformował. Maksymalnie do 16 mogę słońce przedłużyć.
Sławek

Offline Tomasz1

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 2763
  • Reputacja: +41/-1
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #1 dnia: Września 10, 2014, 10:51:34 »
TURBINICARPUS

???
« Ostatnia zmiana: Września 10, 2014, 10:54:55 wysłana przez Tomasz1 »
Pozdrawiam
Tomasz
...
"Prosze Cię, uchodź dla lepszych czasów i na usługę Rzeczpospolitej, a ja swym tułowiem do ojczyzny wrogowi drogę zawalę"
- Stanisław Żółkiewski, hetman wielki do hetmana polnego Koniecpolskiego w czasie bitwy pod Cecorą

Offline Kryzys

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 951
  • Reputacja: +43/-4
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #2 dnia: Września 10, 2014, 11:05:49 »
Hmm  i co Ci można poradzić  ? Nic wiele , bo co ? Nie kupuj bo nie masz światła cały dzień ? NIE . Kup sobie co tylko Ci się podoba i zadbaj o nie jak najlepiej potrafisz
Meksyk to jest coś co lubię najbardziej . Astro Ario Aztek nie bardzo wiem czy uda Ci się uniknąć szczepionych roślin bo Aztekium na własnych korzeniach jest ciężko dostać
a szczepienie pozwala nam zwiększyć kolekcję o własne rośliny w krótkim czasie . Szczepione rośliny dają sporo odrostów które możemy sobie zagospodarować .
Tak więc nie powinieneś się zastanawiać " czy " tylko po prostu zrealizować swoje marzenia . Co z tego wyjdzie sam nam tutaj napiszesz .
Andrzej

Offline Tomasz1

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 2763
  • Reputacja: +41/-1
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #3 dnia: Września 10, 2014, 12:29:11 »
STENOCACTUS
Pozdrawiam
Tomasz
...
"Prosze Cię, uchodź dla lepszych czasów i na usługę Rzeczpospolitej, a ja swym tułowiem do ojczyzny wrogowi drogę zawalę"
- Stanisław Żółkiewski, hetman wielki do hetmana polnego Koniecpolskiego w czasie bitwy pod Cecorą

Offline skullman

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1739
  • Reputacja: +79/-0
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #4 dnia: Września 10, 2014, 01:27:30 »
A myślałem nad Steno. Turbinicarpusy mi się w ogóle nie podobają. Czytałem na llifle.com, że Aztekium i Obregonia to nawet preferują trochę cienia ale sam tego nie weryfikowałem dlatego pytam fachowców.
Sławek

Offline Tomasz1

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 2763
  • Reputacja: +41/-1
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #5 dnia: Września 10, 2014, 04:16:54 »
Turbinikarpusy mnie się również specjalnie nie podobają, co więcej w naturze większosć z nich wyglada po prostu brzydko. Niemniej mają one tę zaletę że ich pokaźna kolekcja zajmie niewiele miejsca, a zadbana wygląda dużo ładniej niż w naturze.
Co do stenocactusów to w mniejszym stopniu szkodzi im lekki półcień jako że rosną w trawach w przeciwieństwie np do Astro.
Obregonia w naturze nierzadko rośnie w cieniu innej rośłinności - takie rośliny są bardziej zielone niż te na otwartym słońcu. W europejskich kolekcjach jednak lepiej wygladają obegonie uprawiana na maksymalnej ilości słońca. Ponieważ mają one płaskie brodawki które łatwo się przypalkają, część osób sądzi że powinny mieć trochę półcienia, jednak to raczej kwestia dobrego przyzwyczajenia do wiosennego słońca.
O ariocarpusach słyszałem że przy ostrożności można je prowadzić przy słońcu do godzi 13 tak żeby się nie powyciągały, ale to tylko zasłyszane od kolegi, któremu też to powiedziano. Może na naszym forum znajdują sie osoby hodujące ariocarpusy w nieoptymalnych warunkach i się ujawnią?
Pozdrawiam
Tomasz
...
"Prosze Cię, uchodź dla lepszych czasów i na usługę Rzeczpospolitej, a ja swym tułowiem do ojczyzny wrogowi drogę zawalę"
- Stanisław Żółkiewski, hetman wielki do hetmana polnego Koniecpolskiego w czasie bitwy pod Cecorą

Offline skullman

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1739
  • Reputacja: +79/-0
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #6 dnia: Września 10, 2014, 06:12:44 »
Ja wszystko co mam od tego roku trzymam na otwartym słońcu, a nie za szybą no i jest znacznie lepiej. Może jeszcze poczytam i poszukam na ten temat i przemyślę, czy faktycznie nie ograniczyć się do stenokaktusów. Aj, szkoda...
Sławek

Offline Kryzys

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 951
  • Reputacja: +43/-4
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #7 dnia: Września 10, 2014, 06:32:29 »
osobiście gdybym miał opierać się jedynie na opiniach innych to pewnie nie miał bym połowy kaktusów
po prostu hoduj to co Ci się podoba , oczywiście jeżeli to nie przekracza jakichś sensownych kosztów
to zawsze warto spróbować .Co do Turbinicarpusów to są to fajne małe roślinki , które łatwo można wszystkie zgromadzić
na niewielkiej powierzchni , krzyżują się między sobą , łatwo zawiązują owoce i wytwarzają sporą ilość nasion
kiełkowanie też jest łatwe i szybkie . Mogą się nie podobać / choć są bardzo ładne / ale na prawdę odwdzięczają się
opiekunom , już roczne siewki kwitną na własnych korzeniach ale czy w kaktusiarstwie uroda jest najważniejsza ?   
Andrzej

Offline Tomasz1

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 2763
  • Reputacja: +41/-1
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #8 dnia: Września 10, 2014, 08:52:18 »
Muszę Kryzysowi po części przyznać rację - gdybym ja miał się opierać na gustach innych to nie miałbym 80% kaktusów. niestety ja tez ulegąłem modom na przestrzeni lat i teraz tego żałuję. Ulegałem modom, kupowałem to co mi reklamowali, ale z perspektywy czau widzę że mogłem oszczędniej gospodarować i finansami i miejscem. Obecnie nie oglądam się na nikogo - mam kolekcję z której jestem bardzo zadowolony, choć wiele rzeczy mi brakuje. Nie interesują mnie w ogóle to co jest na kaktusowym topie. Nie mam  digitostigmy, Aztekium valdezii, A. superkabuto, Mammillaria luethyi, itp., mam za to np. copiapoy, eriosyce, ciekawe kaktusy kolumnowe, zacząłem z Austrokaktusami, mam kilka ładnych kaktusów po prostu  pozaplanowo - zdobyły moje serce - Escobaria albicolumnaria, Echinocacactus ingens, Thelocactus hastifer, i inne, i najważniejsze - jestem z mojej kolekcji zadowolony. 
Najciekawsze jest to że wszystkie modne rodzaje wcale nie należą do najbardziej cennych gatunków. Na ebayu największe ceny osiągają uebelmannie, discocactusy, copiapoy, aztekia, geohintonia, austrocactusy, sclerocactusy, micranthocereusy, melocactusy z cefaliami, eulychnie. Natomiast modne rodzaje i poszukiwane rarytasy można kupić taniej, łacznie z ariocarpusami. Poza tym dla parapeciarza , osob takich jak Ty czy ja dochodzi miejsce - gdybyśmy chcieli poddac się trendom i miec wszystkie nowinki - Aztekium valdezii, Strombocactus corregidorae, Sulcorabutiua patriciae, Yavia cryptocarpa, Mammillaria luetyi, Digitostigma, itp to zabralyby nam miejsce które jest potrzebna na te ktore nas będą bardziej cieszyc :)
Uprawę na otwartym słońcu sam praktykuję, jednak rośłiny wtedy rosną wolniej niż w szklarnii, konieczna jest też większa ostrożność
« Ostatnia zmiana: Września 10, 2014, 09:12:31 wysłana przez Tomasz1 »
Pozdrawiam
Tomasz
...
"Prosze Cię, uchodź dla lepszych czasów i na usługę Rzeczpospolitej, a ja swym tułowiem do ojczyzny wrogowi drogę zawalę"
- Stanisław Żółkiewski, hetman wielki do hetmana polnego Koniecpolskiego w czasie bitwy pod Cecorą

Offline skullman

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1739
  • Reputacja: +79/-0
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #9 dnia: Września 10, 2014, 10:48:39 »
No ale to nie o modę chodzi czy kierowanie się gustami innych. To może od początku. Zacząłem (hmmm... jak to nazwać) ...mieć kaktusy jakieś cztery lata temu, jako ozdoba do mojego pokoju. Wcześniej miałem przez kilka lat, w sumie mam nadal w salonie "skalniak" z sukulentami południowoafrykańskimi i bardzo fajnie to wygląda. Do mojego pokoju też chciałem coś podobnego ale nie to samo więc padło na kaktusy. Kupiłem kilka kierując sie wyglądem i nie mając pojęcia czy mogą razem rosnąć. Nie mogły. Pilosoccereus occultiflorus nie będzie razem z Astrophytum ornatum. Niedługo padły mi gatunki meksykańskie czyli A. ornatum, M klissingiana i jakis jeszcze inny. Zacząłem szukać przyczyn i zainteresowałem się kaktusami troszkę bardziej. Pozostałe mam do dziś i nadal rosną choć już w oddzielnych doniczkach. Zrezygnowałem z kaktusowego skalniaka za to nabyłem sporo roślin oraz odrobinę doświadczenia i jak na razie idzie mi nieźle. No i wciągnąłem się w temat a najbardziej polubiłem astraki choć po tym jak padł mi mój pierewszy ornatum i potem jeszcze myriostigma to dopiero w tym roku zdecydowałem się kupić malutkie asteriasy. Digitostigmę chcę mieć bo to ostatni astro jaki mi został, będę siał jak tylko dostanę nasiona.

Pytam was o to co polecacie nie żaby usłyszeć co jest modne i na czasie tylko żeby skorzystać z waszych doświadczeń. Podałem przybliżone warunki, moje założenia oraz grupę roślin, które mnie interesują. Zakładam, że wielu z was zajmuje się tematem od wielu lat i przerzuciło przez ręce masę roślin wszelakich gatunków więc pewnie może napisać, że skoro masz tak i tak to ten i ten gatunek nie będzie u ciebie, ten ma sporo szans a tamten spoko, da radę. Z poradami w internecie bywa różnie i często są sprzeczne dlatego zdaję się na opinie ludzi z bagażem własnych doświadczeń.

I jeszcze jedno Tomasz, co masz na myśli pisząc, że na otwartym słońcu trzeba być bardziej ostrożnym?
Sławek

Offline Kryzys

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 951
  • Reputacja: +43/-4
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #10 dnia: Września 10, 2014, 11:29:04 »
nie chciał bym się powtarzać , ale chyba nie załapałeś mojej sugestii , jesteś na początku drogi w kaktusiarstwie i masz wszelaka pomoc pod ręką w postaci internetu czy choćby tego forum , My starzy kaktusiarze nie mieliśmy takiego wsparcia i nie każdy miał starszego kolegę pod ręką , czasami wpadła jakaś literatura . Więc kupowało się  co było
a jak pojechałem do łodzi czy Rumii to brałem to na co miałem ochotę nie pytając czy dam radę to uchować , tylko jak to hodować ?
I taka była moja rada , nie pytaj co masz kupić czy co masz hodować , kup na co masz ochotę a potem będziesz się martwił jak się z tym obchodzić . Mam mały ogródek
i właśnie tam sprowadzam rośliny których jest mało a nie takie co to dobrze rosną u wszystkich w okolicy . Co do uprawy to nie mogę Ci nic podpowiedzieć bo nie uprawiałem
tak kaktusów , a to że komuś jakieś gatunki się udały w podobnych warunkach wcale nie znaczy ze musisz mieć to samo
Andrzej

Offline skullman

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1739
  • Reputacja: +79/-0
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #11 dnia: Września 10, 2014, 11:48:17 »
Aha, no w sumie racja.
Sławek

Offline Tomasz1

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 2763
  • Reputacja: +41/-1
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #12 dnia: Września 11, 2014, 08:03:19 »
Warunki twoje - tj światło do godz 14 nie są najgorsze, ale nie optymalne i już z tego względu nelzy uważać z nawożeniem aby kaktusy nie rosły w slupek. Do tego dochodzi otwarte slońce, co jest wg mnie dobre dla kaktusów, jednak trzeba ich do tego słońca prztyzwyczaić wiosną aby się nie spaliły, a także uważać bardziej z podlewaniem bo są abardziej narażone na niższe temperatury. Poza tym kaktusy wolniej rosną. Z drugiej strony jest ten plus, że skraca się lub niknie okres spoczynku w srodku lata.
To ze ci coś padło to nie należy się przejmować - każdy się uczy na błedach.
Pozdrawiam
Tomasz
...
"Prosze Cię, uchodź dla lepszych czasów i na usługę Rzeczpospolitej, a ja swym tułowiem do ojczyzny wrogowi drogę zawalę"
- Stanisław Żółkiewski, hetman wielki do hetmana polnego Koniecpolskiego w czasie bitwy pod Cecorą

Offline skullman

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1739
  • Reputacja: +79/-0
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #13 dnia: Września 13, 2014, 12:09:21 »
@Tomasz1, jak napisałem nie nawożę kaktusów, z podlewaniem uważam aczkolwiek pozwalam im raz na jakiś czas zmoknąć i z premedytacją nie chowam ich przed deszczem. Niektórym to bardzo służy. Ze słońcem jest tak, że nie zimuję roślin w jakiś tam piwniczno-pudełkowy sposób tylko stoją przy szybie i jak jest już ciepło i sucho to na zewnątrz i jeszcze się nie poparzyły, wystawiam je wcześnie żeby się "obyły" ze słabym słońcem przez jakiś czas. Nawet młody gruson jest lekko czerwonawy więc jednak coś tam tego słońca jest choć sam wiem, że nie optymalnie.No i najważniejsze, napisałem na wstępie, że szukam wolno rosnących gatunków więc jak rosną powoli to nawet lepiej, byle nie chorowały i się nie deformowały. Właśnie dlatego pytałem o Aztekium i Pelecyforę. Generalnie wszystko jakoś rośnie i całkiem ładnie się uciernianją choć nie wiedzieć czemu Vatricania guentheri w ogóle nie wykazała jakichkolwiek oznak wzrostu, nic a nic a kupiłem ją w czerwcu przy czym C. strausii powiększył się na oko o połowę.

@Kryzys, tak masz rację i robię tak w większości przypadków bo na ogół daję radę ale teraz pytam o gatunki dość wymagające i specyficzne a do tego nie w cenie mammilarki z kwiaciarni więc szkoda byłoby płacić za coś i jeszcze inwestować czas i emocje w coś co jest z góry skazane na niepowodzenie. Tak czy owak dzięki bo zrewidowałem moje "to chcę mieć" i zacznę od steno plus jakieś "ładne" turbinikarpusy.
Sławek

Offline Tomasz1

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 2763
  • Reputacja: +41/-1
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #14 dnia: Września 13, 2014, 12:45:52 »
stenocactusy sa wg mnie bardzo ładne, jednak jest z nimi trochę problemów - chodzi o ich klasayfikację które jest nieuporzadkowana i uznanych gatunków nie jest wiele - ok. 10.  Wiele dawnych gatunków. zostało skomasowanych. Druga rzecz to to ze maja podobne barwy kwiatów
Pozdrawiam
Tomasz
...
"Prosze Cię, uchodź dla lepszych czasów i na usługę Rzeczpospolitej, a ja swym tułowiem do ojczyzny wrogowi drogę zawalę"
- Stanisław Żółkiewski, hetman wielki do hetmana polnego Koniecpolskiego w czasie bitwy pod Cecorą

Offline Kryzys

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 951
  • Reputacja: +43/-4
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #15 dnia: Września 13, 2014, 10:53:49 »
Fajnie że chcesz mieć trudniejsze gatunki , ale te" trudniejsze " są jedynie problematyczne w hodowli tylko dla tych co chcą wszystko uprawiać jak kapustę .
Każdy kto zechce poświęcić swoim pupilom trochę czasu i zgłębić podstawy wiedzy o uprawie powinien dać sobie radę z większością tych " trudnych " gatunków .
Do tych ciekawszych można zaliczyć Leuchtenbergię  principis , Ariocarpusy / trigonus , retusus , furfuraceus , agavoides / grupa Turbinicarpus  i Lophophora
rośliny stosunkowo niewielkie , moja duża Leuchtenbergia ma ok 25 cm wys ale ma ponad 30 lat  , Ariocarpusy mogą osiągnąć te 20 cm średnicy , ale musiały by być
mocno pompowane przez wiele lat , moje duże kilkunastoletnie mają po ok 10-12 cm , reszta jest sporo mniejsza i bardzo różnych kształtach i ładnych kwiatach , zwłaszcza Leuchtenbergia  / moja zawiązała pąk po kilku latach niekwitnienia  / .
Literatury jest na ten temat już sporo choćby ostatnia książka Woźniaka , która bardzo fajnie opisuje uprawę Ariocarpusów , są tam fajne zdjęcia ale za mało .
Osobiście bardzo polecam , a na dodatek wszystkie te roślinki jako Meksykanki wymagają bardzo podobnego substratu a to jest spore ułatwienie przy większej grupie roślin  .
Andrzej

Offline skullman

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1739
  • Reputacja: +79/-0
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #16 dnia: Września 13, 2014, 06:17:53 »
@Tomasz, kwiaty kwiatami ale pędy mają bardzo atrakcyjne. Chciałem je mieć bo mi się podobają, moją żona jak jesteśmy na jakichś zakupach też zwraca na nie uwagę ale wszędzie czytam, że są niesamowicie podatne na wełnowce. Miałem niedawno plagę tego paskudztwa i żadne opryski nie pomagały. Znaczy pomagały ale wełnowce znowu się pojawiały. Doprowadzony do ostateczności powyciągałem z doniczek rośliny i zrobiłem im dokładne mycie pod bierzącą wodą, łącznie z korzeniami. Było to w połowie czerwca i od tamtej pory słuch po wełnowcach zaginął. Ja mogłem tak zrobić bo mam mniej niż 30 roślin. Wiem, że jak ktoś ma wieloletnią kolekcję to nie ma na to szans. To mnie tak trochę zniechęca do stenokaktusów choć ostatnio sporo tego co czytam weryfikuję własnymi doświadczeniami i wszystko co czytam zaczynam dzielić przez pół.

@Kryzys, ja się od kilku tygodni przymierzam do zakupu tej książki bo Ariokarpusy to bardzo ciekawe roślinki i nawet jeśli sam nie będę ich uprawiał to myślę, że warto bliżej zapoznać się z tym rodzajem.
Sławek

Offline Kryzys

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 951
  • Reputacja: +43/-4
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #17 dnia: Września 13, 2014, 06:54:34 »
mała uwaga .... :) wełnowce nie wybierają czy zielony czy biały , kaktus czy pelargonia .. :)jak już są to atakują  i tylko mocna chemia do ziemi . kilka razy może je załatwić na cacy
płukanie jedynie ogranicza ich ilość , zostają jaja i znów gadzina się pojawi
Actelic czy Mospilan a może jeszcze coś innego na pewno je załatwi , ale samo opryskiwanie nic nie daje , tylko podlewanie  . Jest też metoda termiczna i podobno działa 100%.
Wełnowce giną przy tem powyżej 55 C / inni podają ze 62 C /  trzeba do wody o takiej temp włożyć roślinę na kilka min i cała populacja wełnowca ginie . Jak się ma kilkanaście
kaktusów to można się tak pobawić  .
A książkę warto kupić bo takie cos dobrze jest mieć pod ręką . Ja po kilkukrotnym przeczytaniu doszedłem do wniosku ze brakuje mi w niej sporo innych informacji jak i zdjęć
ale innej takiej pozycji nie ma na rynku więc nie ma co narzekać . 
Andrzej

Offline Tomasz1

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 2763
  • Reputacja: +41/-1
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #18 dnia: Września 13, 2014, 07:56:07 »
Z wełnowcami w przypadku stenocactusów jest ten problem że dobrze kryją się między roskami żeber i długo można ich nie zauważyć. Druga rzecz - jak sądzę - skórka w rowkach jest bardziej delikatna i to jak sądzę lubią wełnowce. Co do zwalczania wełnowców to to że coś się gdzieś dobrze ukryje i potem zaczyna sie rozmnazac to jest naturalne. Opryskiwac trzeba kilkukrotnie. Mozna też podlewać lub umiescic w ziemi preparat - ja stosowalem diazinon i inne. Preparat trzeba umiescic tak by dobrze sie rozchodzil po doniczce - dlatego wazne jest przepuszczalne podloze . Preparat bedzie sie rozchodzil wraz z wodą - trzeba wiec kaktusy podlewac, a jak wiadomo niektore podlewa sie bardzo rzadko co moze stanowic problem.
Pozdrawiam
Tomasz
...
"Prosze Cię, uchodź dla lepszych czasów i na usługę Rzeczpospolitej, a ja swym tułowiem do ojczyzny wrogowi drogę zawalę"
- Stanisław Żółkiewski, hetman wielki do hetmana polnego Koniecpolskiego w czasie bitwy pod Cecorą

Offline Kryzys

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 951
  • Reputacja: +43/-4
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #19 dnia: Września 13, 2014, 10:19:33 »
opryskiwanie wełnowców tak jak i tarczników nic nie daje , więc takiej metody nie należy stosować
już lepsze jest mechaniczne usuwanie
albo wziąć łopatę i przywalić , zawsze to lepsze niż oprysk
Andrzej

Offline Tomasz1

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 2763
  • Reputacja: +41/-1
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #20 dnia: Września 13, 2014, 11:08:21 »
Teraz są takie środki, że opryski efekt dają, i jest ich całkiem sporo, w tym środki do stosowania w domu, praktycznie nieszkodliwe.
Pozdrawiam
Tomasz
...
"Prosze Cię, uchodź dla lepszych czasów i na usługę Rzeczpospolitej, a ja swym tułowiem do ojczyzny wrogowi drogę zawalę"
- Stanisław Żółkiewski, hetman wielki do hetmana polnego Koniecpolskiego w czasie bitwy pod Cecorą

Offline BOB

  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 828
  • Reputacja: +50/-0
    • Zobacz profil
    • Kaktusiarz
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #21 dnia: Września 19, 2014, 09:55:49 »
Cześć,
ze tego, co pamiętam, to oprysk w przypadku wełnowców ma na celu ich zagazowanie. W moim przypadku zawsze pomagał, a stosowałem go może 2 razy w życiu.
Pozdrawiam,
Michał

Offline Kryzys

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 951
  • Reputacja: +43/-4
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #22 dnia: Września 19, 2014, 12:31:59 »
sam oprysk tak w przypadku wełnowców czy tarczników nie wiele daje , to kwestia zastosowanego środka chemicznego i jego działania . Odpowiedni środek chemiczny jest wchłaniany przez roślinę albo korzeniami / podlewanie / albo częściami zielonymi / wchłanianie powierzchniowe /. Taki środek o działaniu systemicznym który już wejdzie do układu pokarmowego rośliny rozprowadzany jest w jej całym wnętrzu a gadzina  / wełnowiec , tarcznik / który sobie zeruje na roślinie zasysa taki zatruty chemią soczek z rośliny
i w ten sposób przenosi się na " łono Abrahama " , a nie dla tego ze ktoś go czymś opryskał  . Te gady potrafią się skutecznie chronić przed padającym deszczem  .
Andrzej

Offline Tomasz1

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 2763
  • Reputacja: +41/-1
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #23 dnia: Września 20, 2014, 09:13:34 »
Witam
mamy środki o działaniu kontaktowym, gazowym i systemicznym, alo takie które łacząa w/w. Oprysk to albo działanie kontaktowe albo gazowe. Kontaktowa oznacza zwykle ze sam kontakt powoduje wykonczenie welnowca - roslina musi byc wtedy dobrze opryskana. Dzialanie gazowe skuteczne jednak trzeba zapewnic odizolowanie od otoczenia. Dzialanie systemiczne jest skuteczne pod warurnkiem ze roslina wchlonie dawkę. W pryzpadku wkładania pastylek do podłoża czasem to nie skutkuje jak wynika z niektorych moich doswiadczen - należy miec na uwadze by podloże bylo przepuszczalne. Wiekszą pewnosc daje podlanie podloza, druga rzecz to to za zanim trucizna zostane rozprowadzona po roslinie mija troche czasu - jesli mamy plagę welnowców, wtępnie najlepiej opryskac główną "hordę", a potem już spokojnie stosowac srodek systemiczny. Zamiast opryskiwac mozna tez rosline dac po prostu pod kran, a potem traktowac systemicznie. Podlewanie rośliny środkiem jest bardziej uciążliwe niż oprysk, stąd opryski są czesciej chyba stosowane. W przypadku welnowca korzeniowego oczywiście pozostaje podlewanie lub gazowanie.
Pozdrawiam
Tomasz
...
"Prosze Cię, uchodź dla lepszych czasów i na usługę Rzeczpospolitej, a ja swym tułowiem do ojczyzny wrogowi drogę zawalę"
- Stanisław Żółkiewski, hetman wielki do hetmana polnego Koniecpolskiego w czasie bitwy pod Cecorą

Offline skullman

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1739
  • Reputacja: +79/-0
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #24 dnia: Września 20, 2014, 09:58:49 »
A nie można dodać do oprysku jakiegoś płynu do mycia naczyń? Domowej roboty środek na wełnowce to przecież stężony etanol, woda i płyn do naczyń. Stosuje się ostrożnie żeby nie zalać i nie poparzyć korzeni ale działa dość dobrze tylko nie wiem czy nie reaguje z opryskiem choć nie powinien. A na dobicie plagi jak jeszcze coś wyłazi bo mogły pozostać jaja to po prostu spirytus albo denaturat i maczam w nim wykałaczkę i zdejmuję pojedyńcze owady jeśli się pojawiają. Rozpuszczają się jak trzeba, na zieloną maź.

Takie pytanko do tych co już mieli albo mają, Czy podłoże dla Obregonii może być takie samo jak dla astro? Bo nie mam nic innego na obecną chwilę a żwirek dla kota jest w fazie sprawdzania.
Sławek

Offline Kryzys

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 951
  • Reputacja: +43/-4
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #25 dnia: Września 20, 2014, 10:59:48 »
może być :) spoko nic się nie stanie , możesz śmiało sadzić obregonię w taki substrat 
Andrzej

Offline skullman

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1739
  • Reputacja: +79/-0
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #26 dnia: Września 20, 2014, 11:07:15 »
Dzięki wielkie Kryzys
Sławek

Offline Tomasz1

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 2763
  • Reputacja: +41/-1
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #27 dnia: Września 23, 2014, 12:33:12 »
Tak, jak najbardziej możesz dodać płyhnu do mycia naczyń, zresztą to dość często stosowana praktyka.
Pozdrawiam
Tomasz
...
"Prosze Cię, uchodź dla lepszych czasów i na usługę Rzeczpospolitej, a ja swym tułowiem do ojczyzny wrogowi drogę zawalę"
- Stanisław Żółkiewski, hetman wielki do hetmana polnego Koniecpolskiego w czasie bitwy pod Cecorą

Offline skullman

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1739
  • Reputacja: +79/-0
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #28 dnia: Września 29, 2014, 12:06:17 »
Tak sobie myślę nad dalszym powiększaniem stanu osobowego na parapecie. Wiem, że trudno wybrać coś ciekawego jak nie ma się szklarni ale to ciągle nie daje mi spokoju. Większość wolnorosnących kaktusów to gatunki "trudniejsze" w uprawie a w moich warunkach, przy braku nawet południowego okna będą naprawdę trudne. Najbardziej kręci mnie Aztekium ostatnio jednak moją uwagę i myśli przykuwa Ariocarpus. Zupełnie nie wiedząc czemu bo do niedawna mnie prawie wcale nie interesowały. Przeczytałem już kilkakrotnie artykuł pana Kłosińskiego "Ariocarpus parapetowy"  i strasznie mnie kręci, żeby spróbować. I tu jest pytanie, co dla początkującego najlepsze: A. agavoides czy może uznawany za najbardziej tolerancyjnego A. retusus choć mnie najbardziej podoba się A. scaphorostrus ale on chyba jest tak samo trudny jak A. kotshoubeyanus choć niekture źródła podają, że jest trudniejszy więc niestety odpada w przedbiegach.
« Ostatnia zmiana: Września 29, 2014, 12:17:35 wysłana przez skullman »
Sławek

Offline Kryzys

  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 951
  • Reputacja: +43/-4
    • Zobacz profil
Odp: Astro i co dalej.
« Odpowiedź #29 dnia: Września 29, 2014, 12:26:29 »
ja nie będę Ci doradzał , co byś nie kupił to musisz tak samo starannie się opiekować a efekty same przyjdą 
właśnie zobaczyłem bardzo ciekawa ofertę

http://allegro.pl/532-kaktusy-ariocarpus-hintonii-matehuala-x-13-i4645111138.html

na pewno pójdą drożej ale to jeden z ładniejszych ariocarpusów , a siewki co najmniej 18 miesięczne
nie wiem skąd ona ma takie kaktusy na sprzedaż ale te ariocarpusy , lophophory czy uebelmanie teraz wystawione są rewelacyjne
tylko miejsce i kasa i wszystkie bym kupił
Andrzej