No i kolejne ofiary zimowania.... do krainy wiecznych kwitnień odszedł jeden z gymnoli -kupiony w gliwickiej palmiarni - swoją drogą to już druga roślina kupiona w tym miejscu która zaliczyła zgona. Objawy były następujące - zaczął się jakby zapadać przy jednym boku, marszczyć, brzydko wyglądać.... dotknęłam delikatnie narzędziem a tam po prostu zngilizna. Roślinę kupiłam gdzieś miesiąc temu i była mocno przelana... tak jak wszystkie kaktusy tam
Kolejną roślina z którą trzeba było się pożegnać była mammillaria (coś jakby w typie elongata) - przypadek kwiaciarniany, boczne odrosty zaczęły lekko odstawać na boki, pierw myślałam, że to zwyczajna wiotkość tkanek, odchylam lekko ten odrost a tam biała breja. Myślę, wyczyszcze będzie ok.... niestety im wyżej tym było gorzej, w miejscach niedostępnych dla oka białej mazi było od groma.
Chciałam zachować jeden zdrowy odrost..nie było takiego.
Te od dołu były jakby popękane a z tych ran wychodziły nowe korzonki....
Szczerze nie wiem jak mogło do tego dojść, doniczki przeglądam codziennie..
Winą tu pewnie jest zbyt ciepłe zimowanie.. nic innego
Kolejny tydzien z rzędu szukam po sklepach Bi58..no i niestey d.. zbita... byłam zmuszona zamówić
Tymczasem nastała u mnie jakaś fascynacja formami cristata