cereusa właśnie sama rozpoznałam
wiec chyba nie ma ze mną źle i tak do końca oporna na wiedze nie jestem, widzę ta rosline w niemal kazdym ogrodzie botanicznym - wystarczyło przeglądać swoje foto
najbardziej się martwie o to opuncjonowate cuś-takiej dramy to jeszcze nie miałam
Dodatkowo wzięłam się za reanimacje storczyków mojej babci, która najzwyczajniej w świecie je utopiła argumentując to tym, że przecież one lubią wodę. Efekt był taki, że kwiaty dosłownie pływały w wodzie, zostały z nich tylko naziemne kłącza, reszta korzeni ugnita, a podłoże zarośniete mchem.
Pomimo fatalnego stanu te skubańce kwitną, naprawde pływały niczym lilie wodne