Artykuł o historii kolekcji kaktusów Wrocławskiego Ogrodu Botanicznego

[Tomasz1]

Artykuł o historii kolekcji kaktusów i sukulentów Wrocławskiego Ogrodu Botanicznego
http://www.ogrodbotaniczny.wroclaw.pl/autoinstalator/joomla1/images/gazeta_pdf/27_wrzesien_2009.pdf

[tangerine]

Odwiedziłem Ogród Botaniczny we Wrocławiu 3 sierpnia i zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Chodzi mi konkretnie o dwie szklarnie tj. kaktusy Meksyku i sukulenty Afryki. Z jednym chyba wyjątkiem kaktusy tam prezentowane znajdują się w świetnej formie (oprócz jednej z Mammillarii która chyba zgniła), fantastyczne są również kępy przypołudnikowatych. Temperatura w szklarni z kaktusami wynosiła 45 st. więc trudno było wytrzymać dłużej niż kilka minut.

[skullman]

To może jakaś mała fotorelacja?

[Tomasz1]

Rzeczywiście jest trochę roślinek, i nie najgorzej są uprawiane w tych dwóch szklarniach, jednak wietrzenie jest rzeczywiście kiepskie. Ciekawa jest też ekspozycja rękodzielnictwa meksykańskiego z agaw, itp w szklarni z meksykanami. Jeśłi ktoś bedzie we wrocławiu to warto się wybrać. Gorzej jest w starej szklarnii - tam kaktusy są dziadowane.

[turbiniac]

Jakby ogród za każdą roślinę zapłacił, to inaczej by o nie dbali. Większość roślin do kaktusiarni przekazała nieodpłatnie ś.p. Pani Zofia Pyjek. Jeszcze w latach 90 rośliny wyglądały, jako tako. Potem zero opieki nad roślinami. Jeszcze jakiś mądry profesor powbijał tabliczki dla personelu, żeby roślin nie podlewać, tylko od czasu do czasu zraszać. Masa roślin przypalona i ledwo żyjąca. Łatwo przyszło, to jak padnie, to zero strat. Nie ma kompetentnej osoby do zarządzania kaktusiarnią.

[Tomasz1]

Nie ma kompetentnej osoby do zarządzania kaktusiarnią.

Ja też odnoszę takie wrażenie. Zastanawiam się w tym kontekście jak do cholery musiał nisko upaść etos pracy w Polsce - ludzie chodzą do pracy gdzie są piękne rośliny, przyroda, ciekawe okazy, za którymi czasem ludzie jezdzą na drugą półkulę żeby je zobaczyć, albo płacą duża kasą i trud by je zdobyć do kolekcji - te same rośliny w ogrodzie nie stanowią dla tamtejszych opiekunów szklarni żadnego zaianteresowania, którzy tylko przychodzą do pracy by odfajkować 8 godzin - wiadomości potrzebne do uprawy typowych kaktusów można sobie przyswoić w ciagu pół godziny, nawet niech jednego dnia. Przynajmniej tak to wygląda.

[skullman]

Nie ma kompetentnej osoby do zarządzania kaktusiarnią

I nie będzie bo w Polsce praktykuje się godny potępienia obyczaj, mianowicie nepotyzm, poplecznictwo itp. Niestety ale praca w budżetówce jest zarezerwowana dla krewnych i znajomych osób będących przy władzy choćby tej na szczeblu gminnym czy będących na kierowniczych stanowiskach, choćby w/w placówce. Wiesz, spokojna posadka, nie ma obaw, że zwolnią z jakiegoś powodu, wymarzone miejsce dla jakiejś mniej wykwalifikowanej osoby no bo kto by się tam jakimiś zielskami przejmował a kompetencji czy wywiązywania się z obowiązków nikt nie będzie sprawdzał. Nie wierzysz? To pójdź do tamtejszego działu kadr i powiedz, że się znasz na tym i w rok doprowadzisz to do idealnego stanu. Myślisz,  że dostaniesz tą robotę?

[Tomasz1]

Dokładnie tak. Dodam jeszcze że tym bardziej to razi, że ogród nalezy do Uniwersytetu, czyli placówki nauakowej, która powinna trzymac jakiś poziom.

[gnet]

Ogólnie rzecz biorąc to całościowo z ogrodem nie jest tak źle. Nie oszukujmy się ale kaktusy są sportem niszowym w Polsce.

To pójdź do tamtejszego działu kadr i powiedz, że się znasz na tym i w rok doprowadzisz to do idealnego stanu. Myślisz,  że dostaniesz tą robotę?

Oprócz kaktusów będziesz miał dużo więcej do roboty. Uwierz mi, że za te pieniądze co by Ci tam dali nie utrzymał byś się we Wrocławiu.

[Tomasz1]

Jacek, niezaleznie od malej wysokosci płacy przychodzi sie do roboty by cos pozytecznago zrobic - jesli ktos ma wszystko gdzies to sam siebie gnoi. Nie wiem czy tak jest jak mówie, moze rzeczywiscie maja za wiele pracy i nie ogarniaja, ale kaktusy nie sa roslinami wymagajacymi duzo i stalej opieki, tylko znajomosci podstaw uprawy, poza tym jako instytucja naukowa powinni trzymac jakis poziom - stara szklarnie to tragedia.

za te pieniądze co by Ci tam dali nie utrzymał byś się we Wrocławiu.

ądzę za mozna sie utrzymac - w instytucjach panstwowych nie placa placy minimalnej

[gnet]

Tomku jak dobrze wiesz z pomieszczeń Wrocławskiego Ogrodu Botanicznego raz w miesiącu korzystają członkowie PTMK. Tam mają swoje cykliczne spotkania. Może trzeba się zebrać raz na jakiś czas i wspomóc "Kaktusiarnię" swoją pracą. Takie przyjemne z pożytecznym.  Myślę, że zarządca ogrodu nie miałby nic przeciw.

[gnet]

w instytucjach panstwowych nie placa placy minimalnej

Tam się prowadzi badania naukowe i na nie idzie większość funduszy. Jeśli nie masz odpowiedniego wykształcenia to w instytucji państwowej zaczniesz pracę od najniższego wykształcenia + 10% premii. Na początek na Wrocław to całkiem niezła kasa.   

[Tomasz1]

Jacek, członkowie wrocławskiego klubu kaktusiarzy spotykają się na spotkaniach żeby pogadać o kaktusach a nie po to by wyręczać w pracy młodych zdrowych pracownikow ogrodu !! Również udzielanie tymże pracownikom porad uprawowych nie ma sensu bo wiadomości o uprawie kaktusów są powszechnie dostępne, trzeba sie trochę zainteresować tematem. Po prostu wygląda na to ze sytuacja wpisuje się w całosć funkcjonowania wszystkich instytucji państwowych w kraju - dosc powszechnej niekompetencji. choć może mi się tylko wydaje - nie wiem, nie znam ogrodu, w każdym razie czesc roślin jest zaniedbana i to jest fakt.

[gnet]

Tomek większość z tych kręcących się tam to ... studenci, piszący swoje prace.