Już jestem "zarażony" kaktusami i nie ma od tego ucieczki
Kupiłem kilka kaktusów w kwiaciarniach i będę łapał doświadczenia. Niezależnie od tego czytam, czytam, czytam, rodzą się nowe plany. Ten wątek chciałbym poświęcić hamowaniu moich zapędów, weryfikowaniu moich pomysłów, a docelowo ich zrealizowaniu.
1. Czym dysponuję:
- parapet w mieszkaniu i balkon z orientacją południo-zachodnią (słońce w okresie maj-wrzesień w godzinach 13-19).
2. Co planuję:
- 8-10 kaktusów chilijskich lub innych o zbliżonych wymaganiach; (chciałbym kupić kaktusy a nie nasiona);
Moje pytania na początek:
- czy to co widzę na stronach oferujących kaktusy, to kaktusy przywiezione z AmPd (cena ok. 60-70 PLN za sztukę i wzwyż)?
- czy to co kosztuje ok. 20-30 PLN to kaktusy z przywiezionych nasion z AmPd?
- czy zakupy lepiej robić w Polsce czy np. w Czechach?
- no i pytanie najważniejsze, czy te copiopoa, eriosyce, ..., to dobry pomysł na warunki, którymi dysponuję.
To tak na początek, by zainicjować dyskusję na co może sobie pozowlić ktoś, "zarażony" kaktusami w warunkach mieszkaniowych.
Zapraszam do dyskusji.