Razem z pterokaktusami postrzegałem je zawsze jako swego rodzaju rodzynki o urodziwych kwiatach i niepospolitym pokroju, które występują w skrajnie nieprzyjaznym i nieco nietypowym, jak dla kaktusów środowisku. Chodzi mi po głowie, żeby kiedyś je wysiać i wszystko wskazuje na to, że za kilka lat będę miał ku temu optymalne warunki.
Strona z listą nasion - prześwietna, ponieważ prawie do każdej pozycji z cennika przypisane są realne zdjęcia, często ze środowiska naturalnego i dla porównania, z uprawy. A wszystko to wzbogacone dwuakapitowym opisem. Pełen profesjonalizm.
Odpowiadając na pytanie, wydaje mi się, że kilkudniowa stratyfikacja w zamrażarce, a następnie lekkie przetarcie papierem ściernym załatwi sprawę. Zawsze można też napisać do autora, co poleca. Za odpowiedź na forum również będziemy wdzięczni.