Rozpoznany jako Austrocylindropuntia Subulata

[MaciekMM]

Witam.
Niedawno zakupiłem sukulent który przez jednego z forumowiczów został rozpoznany jako austrocylindropuntia subulata.



Roślinę nabyłem (jak się po lekturze forum zbyt późno dowiedziałem) w niezbyt polecanym miejscu - sporym centrum ogrodniczym.
Stała chyba lekko zapomniana w jednej z kilku szklarni. Nie bardzo mogłem się nic o tej roślinie dowiedzieć, gdyż obsługa nie wiedziała nic na ten temat.
Nie wiem wiec, nawet kiedy była przesadzona. Natomiast to w czym rośnie łagodnie rzecz ujmując niezbyt przypomina zalecane mieszanki do sukulentów.



Niby korzenie są ładne zdrowe (pomijam przerośnięcie) to jakby to służyło tej roślinie.
Czy w związku z takim stanem zalecane jest przesadzenie w np mieszankę lawy z pumeksem. Ewentualne dodanie jakiegoś organicznego dodatku w ilości 1/3-1/4 mieszanki?

PS Czemu te cholery (uuups  )  tak kłują :-)

[skullman]

Zawsze po zakupie zalecane jest przesadzenie rośliny do właściwego substratu nawet jeśli początkowo możesz uznać to za błąd bo na przykład roślina przestanie rosnąć. Najważniejszy to taki, że korzenie kaktusów w większości przypadków są wrażliwe na długotrwałą wilgoć w podłożu i po prostu gniją. Mając substrat organiczny nie jesteś w stanie określić, czy cała bryła korzeniowa wyschła przed następnym podlaniem, bo warunek jest taki, że podlewasz ponownie po całkowitym wyschnięciu korzeni. Takie podłoże po prostu bardzo długo wysycha a przy złej pogodzie to może iść nawet w tygodnie. Drugi tak samo ważny powód to zbyt żyzne podłoże, przy mniejszej ilości światła w zwiększonej wilgotności i nadmiarze składników pokarmowych powoduje, że roślina rośnie niewłaściwie (jest bardzo wiele aspektów przekarmienia rośliny) co przyczynia się do podatności na choroby i szkodniki. Jest jeszcze kilka innych powodów ale te dwa powinny wystarczyć. Twój kaktus lubi pełne słońce i świeże powietrze więc wentylacja jest wskazana. Ja osobiście rozmiękczam torf przez kilka godzin w misce z wodą, usuwam delikatnie to co mogę a resztę wypłukuję pod ciepłą wodą pod kranem po czym suszę korzenie i sadzą do odpowiedniego podłoża. Wiem, po pierwszym razie żona może dostać zawału jak zobaczy wannę.

[MaciekMM]

Dziękuję za odpowiedź. Nie będę więc dodawać substancji organicznych do podłoża. Natomiast co do granulacji podłoża to lepiej wsadzić w taki 1-4mm czy lepiej 4-8mm. Mam różne sita do dyspozycji, dość sporo lawy i pumeksu mogę więc sobie pozwolić na przesianie i zastosowanie odpowiedniej granulacji. Roślina stoi na dworze więc ilość światła powinna mieć maksymalnie możliwą, choć zapewne w naturalnym środowisku miałaby więcej :-) Obecne podłoże ma zapach typowy dla ziemii/torfu - kompostu bardziej (taki naturalny przyjemny zapach) czy oznaczać to może zasiedlenie przez grzyby mikoryzowe? Nie widziałem ich natomiast nigdzie przy korzeniach.

[skullman]

Dodać powinieneś ale tak z 1/4 do 1/3. Ja mieszam różne ganulacje, wydaje mi się, że przesiewanie nie jest konieczne, podłoże powinno być przewiewne ale też nie wysychać w pół dnia. W większości przypaków wilgoć powinna utrzymywać się do tygodnia. Co do grzybów, nie słyszałem o zjawisku mikoryzy wśród kaktusów natomiast grzyby saprofityczne jak najbardziej w torfie będą się znajdować. Jeśli nie uprawiałeś wcześniej żadnych kaktusów to pamiętaj aby nie podlewać zimą nic a nic nawet jeśli się pomarszczy i zszarzeje.

[MaciekMM]

Mam dwa sukulenty oprócz tego, który jest w temacie, ale to są grubosze jeden zwykły Crassula arborescens a drugi to chyba już ukorzeniona sadzonka ( 4 rureczki) hobbita. Drzewiastego mam z sadzonek po starym dość gruboszu, który niestety nie przetrwał czyjejś nadopiekuńczości, ale udało się uratować z niego wierzchołki, które ukorzeniłem. Ma już ze 3 lata i faktycznie zimą to go prawie nie podlewam. Stoi na najzimniejszym, ale dość widnym parapecie.
Wracając do tematu to czy słuszne byłoby dodanie do lawy/pumeksu tego (wydobytego z donicy) jak się wydaje świeżego podłoża? Przesadzając inne rośliny (doniczkowa uprawa buków, grabów, modrzewia, sosny), zawsze zostawiam odrobinę starego podłoża. Najczęściej specjalnie nie wygrzebuję go z pomiędzy korzeni do końca. Uprawiając te rośliny wiem, że potrzebne są im grzyby mikoryzowe. Co do sukulentów nie miałem takich informacji, więc spytałem.
Mam jeszcze jedno pytanie odnośnie ran po cięciach. Moja roślina ma ich sporo i są dość duże. Inne wspomniane wcześniej rośliny po cięciu zabezpieczam specjalną maścią do ran, aby przyśpieszyć proces jej zarastania i nie dopuścić do wnikania patogenów. Czy kaktusy po cięciu (niestety było ono dość dawno) zabezpiecza się czymś również?
Przepraszam, że tak męczę, ale nie bardzo widzę (korzystałem z wyszukiwarki) odp. na moje pytania Szukając informacji natomiast znalazłem wiele ciekawych faktów na temat tych ciekawych roślin.
Czy na forum jest gdzieś może dział, który jest najbardziej bliski mojemu kaktusowi? Jest to odmiana opuncji, więc chyba informacje na ich temat będą najbliższe?

[skullman]

Cóż, uprawa sukulentów różni się troszkę od uprawy powiedzmy buka. Nie słyszałem o żadnym przypadku symbiozy kaktusa z grzybem, pewnie środowisko dla grzybów niekorzystne, są za to przypadki symbiozy z bakteriami. Ja po to usuwam resztki substratu aby uniknąć gnicia jeśli powiedzmy z jakichś przyczyn substrat przesycha wolniej. Co do gruboszy to swoje uprawiam w zwyczajnym piasku zmieszanym z ziemią do kwiatków i nie narzekają. Rany po ciąciach możesz zabezpieczyć ale jeśli już obeschły to nie ma takiej potrzeby. Sam nigdy nic nie stosuję.

[MaciekMM]

Ok. Dziękuję za informację. Temat będę kontynuował, jeśli utrzymam roślinę w dobrej kondycji. Mam nadzieję, że się tak stanie po zaczerpniętych tu cennych wskazówkach. Rany są faktycznie obeschnięte, więc nic nie będę kombinował.

[MaciekMM]

Witam po zimowej przerwie. Roślina stała na parapecie okna wychodzącego na zachód w temp około 18sC. W pewnym momencie zaczęły jej więdnąć i odpadać te zielone wyrostki (wałeczkowate liście), ale sytuacja się uspokoiła. Nie wiem czy mogłem przesuszyć kaktusa? :-)
Obecnie mam pytanie o przesadzanie - już?   
Pzdr. Maciek 

[skullman]

Nic jej nie będzie, można przesadzać.

[MaciekMM]

OK. Dzięki za info.

[Marcintgs1]

roślina pobrała z magazynów ( wałeczkowatyvh liści ) substancje do przeżycia bo miała suszę w podłożu czyli miała w pewnym stopniu odwzorowanie warunków naturalnych ( mam tą samą roślinę i tak się dzieje jak się ich nie podlewa, a temperatura jest dość wysoka powiedzmy ponad 15 stopni ), za jakiś czas odbije i wytworzy nowe wałeczkowate liście przez sezon by przygotować się na kolejną suszę przyszłą zimą ; gdybyś trzymał ją w temp. 5-15 stopni pewne liście by przetrwały zimę, a przesuszenie wyszło jej na dobre bo trochę poczuła się jak u siebie w domu, proponuję tylko w sezonie wystawić roślinę na pełne słońce bo zbyt cieniste stanowisko im szkodzi ( lubią się wyciągać ), najlepiej też do wietrzonej szklarnii,foliaka,inspektu itp.
roślina ta wytrzymuje też pewne przymrozki ( do paru stopni poniżej zera i nawet przemarznięta potrafi odżyć; mi jesienią roślina przemarzła na świeżym przyroście z sezonu u samej góry, potem było cięcie, miesiąc odpoczynku, miesiąc w suchym podłożu lekko zwilgoconym w temp. około 20 stopni i od marca zacząłem podlewanie, obecnie roślina wypuszcza parę pędów na dole i jeden u góry w miejscu cięcia - dorzucę fotki jak będzie chwila, a tutaj link do tej odmiany z ogólnym info:
http://www.llifle.com/Encyclopedia/CACTI/Family/Cactaceae/4092/Austrocylindropuntia_subulata
tam pisze co i jak, a reszta wychodzi jak się roślinę już uprawia samemu po swoim własnym doświadczeniu

[MaciekMM]

Dziękuję Marcintgs1 za info dotyczące mojej rośliny. Faktycznie za radą skullman'a nie podlewałem zimą więc pewnie przeschła na wiór :-)
Obecnie stoi na pł/wsch. wystawie pod wysokim okapem (żeby nie za dużo wody miała) Mam pomieszczenie (niestety z oknem na wschód), gdzie jest zakręcony kaloryfer i jest tam 10-15 st. zimą. Tam ją będę trzymać kolejnej zimy. Dzięki za link do szerszego opisu.
PS. Przyznam się, że spłoszony zachowaniem rośliny nie przesadziłem jej. Mam nadzieję, że przetrwa do przyszłej wiosny, chyba że jeszcze można przesadzić?