Jedno sprostowanie Kryzys- ja tych roslin nie kupowałam- to prezenty, mój TŻ zawsze z jakiejś delegacji/podróży coś przywozi. A ja się cieszę, choć roślinom delikatnie mówiąc do ideału brakuje. Mam pełną świadomość, że to chwast. za co wogóle się nie obrażam. Sama widzę różnicę w roślinach kupowanych czy to u P. Nałasowskiego czy z Rumii a tymi kwiaciarniano-marketowymi. Niemniej i jedne i drugie dają taką samą radość. A jak już jakaś kaleka wyjdzie na prostą to tym bardziej.
Mam w swoich zbiorach opuncjonowate coś zwane brzydalem, gdy trafił do mnie w stanie fatalnym po dnie doniczki łaził wielki robal, zlatywały się do tego jakieś brązowe muszki, plus pełno plamek/zrogowaceń, jednak po zabiegach chemicznych daje radę, żyje, rośnie i to mi daje ogromną frajdę i satysfakcję. Malo tego spod odstających zrogowaceń widać zdrową tkankę !
I jasne, ktoś mi może powiedzieć po co to wszystko..po co cała reanimacja, gdzie mogłam wydać 5 zł i kupić taką samą roślinę. Otóż nie...to nie była by ta sama roślina, ta była prezentem. Ma dla mnie większą wartość niż złotówki