Zdaję sobie sprawę z tego, że to wybitne ciepłoluby, że kochają dużą wilgotność i dużo wody. Jednak warunki w plastikowej doniczce a na otwartej przestrzeni w naturze te są rzeczy nieporównywalne. Weź na przykład taki Ariocarpus kotschoubeyanus, w naturze również potrafi rosnąć w błocie. Jednak to jego błoto nie będąc ograniczone plaskiem ze wszystkich niemal stron wysycha dość szybko natomiast w doniczce już nie koniecznie, zwłaszcza większej. Myślę, że to można odnieść również do melaków.. Melaków jest całkiem sporo gatunków i zasiedlają ogromny obszar od Peru po Meksyk i Karaiby, od gór po poziom morza więc pewnie nie są też jednorodne pod względem trudności uprawy. Ale do rzeczy, mam dwa a może trzy gatunki, głównie pochodzenia marketowego ale dwa okazy M. azureus mam od polskiego kaktusiarza i to właśnie on jest problematyczny. Dlatego właśnie pytam ludzi w czym je trzymają i co ja powieniem zrobić aby w miarę dobrze się czuły, w końcu te urocze rośliny mają chyba swoich amatorów i ktoś musi mieć jakieś z nimi doświadczenia..