Niestety, ciągle jeszcze czekają na swój wielki moment, a to z powodu urlopu, który wypadł mi w połowie czerwca, a następnie fatalnej pogody, jaką zafundował nam czerwiec w swoim ostatnim tygodniu (osobiście nie narzekam, bo przynajmniej nie mamy serii upałów, ale wysiewom, na pewno by się ona nie przysłużyła). Wszystko wskazuje jednak na to, że ciągu najbliższego tygodnia lub dwóch powinienem się ze wszystkim uwinąć.