[początkujący kaktusiarz]
Witajcie,
wzięłam się dziś wreszcie za przesadzanie moich "chwastów", kupionych w ikei. Wedle wskazówek z tego forum odmoczyłam ziemię, delikatnie starając się wypłukać ją bez uszkodzenia korzeni. Z dobrych wiadomości: kaktusy są całkiem nieźle ukorzenione i nie mają żadnych pasożytów. Chociaż trzy z sześciu troszkę mnie niepokoją:
1. Ferokaktus od dołu jest lekko żółknący. Czy to początki korkowacenia? Lub raczej ślady po nadmiernym podlewaniu?
2. Nieszczęsna Opuncja, nie wygląda do końca zdrowo. Jak widać na zdjęciu od dołu ma dość sporą powierzchnie zmienioną. Część z tego była przykryta ziemią. Kaktus w tych miejscach nie jest miękki. Nie zauważyłam aby zmiany się rozprzestrzeniały. Co to może być? Jakieś grzybicze zmiany? Powinnam go potraktować jakąś chemią?
(Na zdjęciu po prawej, lewa odnoga: ten biały fragment był pod ziemią)
3.Czy zaróżowienie Mamilaria powinno mnie martwić (fragment był pod ziemią)?
W międzyczasie wyparzyłam substrat. Teraz będę czekać, aż kaktusy wyschną. Macie jeszcze dla mnie jakieś wskazówki na ostatni dzwonek?
Wiem, że po przesadzaniu nie podlewamy przez dwa tygodnie.