Tak się ostatnio nakręciłem na Amerykę Południową a raczej na okolice pustyni Atacama (bo gymno, noto i melo jakieś mam), że postanowiłem kilka gatunków sobie sprawić w nowym roku. Jak już wspomniałem mam pełne słońce od świtu do 14 dlatego to nie jest dobre dla wielu kaktusów górskich (i nie tylko) ale za to wiecznie wieje. Myślę o Islaya ale też może jakąś jedną albo dwie copiapoy bym sobie sprawił. Pewnie Tomasz będzie najlepszym doradcą skoro znowu się ujawnił na forum. Otóż jaki gatunek, najlepiej mały, może się krzewić ale nie musi a jeśli już to jak najwcześniej. Osobiście podoba mi się C. solaris ale ona chyba odpada z braku słońca.