Portal . . Książka o rodzaju Ferocactus . . sklep z kaktusami . . . . Książka o rodzaju Ariocarpus . . Numer specjalny o rodzaju Micranthocereus . . . . Kaktusowe wycieczki . . Ant Plants: Arboreal Wonders of Nature . . . . . . Nasiona kaktusów . . Kaktusy . . . . Mesembrianty . . Kaktusy na Ebay

 




Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Wiadomości - JerzyK-k

Strony: [1] 2
1
TPKCP "Arequipa" / Odp: Oroya
« dnia: Lipca 07, 2016, 10:44:52  »
Trochę zeszło, ale mam nadzieję, że odczytasz. Zebrałem się w końcu i zrobiłem zdjęcia.
Pierwsze to ta Oroya, którą miałem jako f. laxiareolata, ale nie mam  pewności, czy to to.
Drugie to Oroya, co do której nie mam pojęcia z jakiego stanowiska pochodzi (zależy mi, żeby ja zidentyfikować albo co do stanowiska, albo przynajmniej co do odmiany).
A trzecie zdjęcie na okrasę - Oroya peruviana z Uripa (jedna kwitła w kwietniu-maju, druga w czerwcu).
Niestety musiałem znacznie zmniejszyć pliki, bo program nie przyjął mi ich przy 1500 px na dłuższym boku.
Pozdrawiam
Jerzy

2
Forum ogólne - bardziej merytorycznie / Odp: Narośl
« dnia: Czerwca 23, 2016, 09:50:51  »
Przypuszczałem, że to jakieś zdegenerowane komórki, ale wolałbym mieć pewność niż opierać się tylko na przypuszczeniach.

3
Forum ogólne - bardziej merytorycznie / Narośl
« dnia: Czerwca 21, 2016, 08:25:16  »
Na Sclerocactus glaucus pojawiła mi się dziwna narośl. Korpus rośliny ma 14cm wysokości i 6,5 cm średnicy. Narośl pojawiła się w połowie rośliny. miała średnicę blisko 3 cm i kiedy ją zauważyłem wystawała ok. 1 cm. Postanowiłem ją wyciąć. Sięgała aż do wiązki naczyniowej. Mam nadzieję, że uratuję roślinę, ale jeśli ktoś wie, co to takiego, to będę wdzięczny za informacje.
Załączam trzy zdjęcia (jeśli uda mi się je załączyć):
Narośl - pokazuje tę narośl na roślinie.
Wnętrze - pokazuje jak to wyglądało wewnątrz w trakcie wycinania.
Wycięte - pokazuje fragment wyciętej tkanki. Po wycięciu rozsypywała się jak gruba kasza.
Z pozdrowieniami
Jerzy

4
W moim 25 letnim E. grusonii albispinus ciernie miały taki kolor jak na zdjęciu. O ile załączone zdjęcia oddają wiernie rzeczywisty kolor, to jest to prawdopodobne. Ale od razu mówię, że nie jestem specjalistą od tego typu kaktusów :-).
Pozdrawiam
Jerzy

5
Forum ogólne - bardziej merytorycznie / Odp: Mediolobivia
« dnia: Stycznia 30, 2016, 06:01:11  »
Mam już zadowalającą mnie informację. Proponuję więc zamknąć wątek.
Jerzy

6
TPKCP "Arequipa" / Odp: Oroya
« dnia: Stycznia 29, 2016, 08:10:58  »
Tak. Mam kilkanaście sztuk, z kilku lokalizacji. Piszę dopiero dzisiaj, bo jak zwykle jestem sporo opóźniony. Są okresy, że zaglądam tu często i długie okresy, kiedy w ogóle tu nie zaglądam.
Co do dwóch z moich orojek mam wątpliwości, skąd dokładniej pochodzą i jak je należy klasyfikować. Jeśli byłbyś w stanie je zidentyfikować, to byłbym wdzięczny. Jeśli jest taka szansa, to prześlę zdjęcia, chociaż zdjęcia, które mam może nie są wystarczająco szczegółowe. Na wiosnę mogę zrobić dokładniejsze.
Pozdrawiam
Jerzy

7
Klinika kaktusów i sukulentów / Odp: Co to za dolegliwość?
« dnia: Stycznia 28, 2016, 10:48:56  »
Nie jestem specjalistą od chorób roślin, ale nie jestem taki pewien, czy to jest uszkodzenie mechaniczne. Na podstawie zdjęcia trudno do końca coś powiedzieć. Mogę się mylić, ale mnie kojarzy się to raczej z chorobą grzybową. Teraz pytanie jaką. Mam kilka skojarzeń (na żywo można to precyzyjniej rozpoznać).
Jeśli ta tkanka jest twarda i raczej sucha, to może to być grzyb z rodzaju Colletotrichum (zwalcza go Amistar Opti 480SC, Rovral Aquaflo500SC, Sarfun 500SC, a wypróbowałem też Acrobat), ale może to też być grzyb z rodzaju Fusarium - wolna forma suchej zgnilizny (wtedy raczej należałoby zastosować TopsinM 500SC albo Sarfun 500SC - w wypadku chorób grzybowych zawsze stosuję jeden oprysk polecanym środkiem, a drugi najchętniej Acrobatem i zazwyczaj jest to skuteczne). Jeśli ta zdegenerowana tkanka jest troszkę grubsza, to najczęściej ją odrywam, bo często łatwo odchodzi od żywej tkanki i wtedy to otwarte miejsce opryskuję środkiem przeciwgrzybowym. Jeśli po oderwani tej tkanki jest ona od środka czerwonawa, lub w żywej tkance pozostają czerwonawe wrostki, to prawdopodobnie jest to Fusarium.
Podobnie może też wyglądać tkanka zaatakowana grzybem Dreschlera, ale on zazwyczaj atakuje górną część rośliny (wierzchołek wzrostu lub w pobliżu wierzchołka wzrostu), a nie spotkałem go nigdy  (przynajmniej u mnie) u podstawy rośliny  (z wyjątkiem młodych siewek).
Jeśli natomiast ta tkanka jest miękka i mazista, to raczej stawiałbym na inne grzyby, np. Phytium, ale mogłyby to być również inne podobnie działające grzyby (tego typu grzyby najlepiej zwalcza Rovral Aquaflo 500SC lub Miedzian 50 WG).
Ja zawsze staram się oczyścić roślinę do zdrowego miejsca, ale chyba nie robiłem tego nigdy w okresie spoczynku i nie wiem, czy lepiej poczekać do wiosennego budzenia rośliny, czy lepiej zrobić to od razu.
No i jeszcze raz to powtórzę. To są moje przypuszczenia, na podstawie zdjęcia, które uszczupla informację o tej zdegenerowanej tkance.
Może ktoś dopowie cos więcej.
Pozdrawiam
Jerzy

8
Forum ogólne - bardziej merytorycznie / Mediolobivia
« dnia: Stycznia 26, 2016, 09:08:48  »
Witam serdecznie. Mam problem z podrodzajem (chociaż wolałbym powiedzieć rodzajem) Mediolobivia. Zainteresowanie gatunkiem M. pygmea siłą rzeczy dotyczy też atrovirens i haagei. I tu pojawia się chaos. Pilbeam (1997) odróżnia M. pygmea od M.atrovirens, a o haagei pisze coś niepewnego. Trochę inny skład odmian pygmea podaje na początku (np. M. p. v. torquata), a w opisach szczegółowych już tej odmiany nie ujmuje. Walter (2008) podaje inne niektóre nazwy odmian M. pygmea. Całkowicie się pogubiłem. Czy ktoś jest w stanie określić, czy w tej grupie  mediolobiwii są te trzy gatunki (pygmea, atrovirens i haagei), czy też wszystkie one to są M. pygmea? Jeśli jest M. pygmea, M.atrovirens i M. haagei, to jakie odmiany należą do poszczególnych gatunków? A jeśli jest tylko pygmea - to jakie są uznane jej odmiany?
Bedę szczerze wdzięczny, bo lubię porządek, chociaż w tej sprawie może za dużo oczekuję:-).
Pozdrawiam
Jerzy

9
Humiany nabywam gotowe. I to na dodatek takie, które są przygotowywane dla róż. Są one dodatkowo nasycone kilkoma mikroelementami, między innymi zawierają żelazo. Oczywiście nie stosuję się do opisów na opakowaniach i dozuje je w mniejszych ilościach.
I jeszcze jedno. Wybacz Kryzys, nie mam prostych zestawów.
Pozdrawiam
Jerzy

10
Dzięki. Wszedłem na fotki i ściągnąłem.
Pozdrawiam
Jerzy

11
TPKCP "Arequipa" / Odp: Matucana intertexta
« dnia: Lipca 18, 2014, 07:14:54  »
Dzięki. Pobrałem zdjęcia.
Dzięki też za wszystkie szczegóły
Pozdrawiam
Jerzy

12
Myślę, że mogę napisać o moich doświadczeniach w charakterze ciekawostki, raczej nie do naśladowania. Moja przygoda z kaktusami zaczęła się na samym początku lat siedemdziesiątych. Moje zamiłowania przede wszystkim do fotochemii, ale przez to w ogóle do babrania się w roztworach spowodowały, że po dwóch, czy trzech latach przestawiłem całą kolekcję na uprawę hydroponiczną. W domowej roboty naczyniach z plastikowych pudełek i mydelniczek poiłem moje nieduże kaktusy i sukulenty (np. z rodzaju Lithops, czy Kedrostis) roztworami zestawionymi z licznych makro i mikroelementów, według własnej receptury (opartej na literaturze i doświadczeniach Ogrodu Botanicznego we Wrocławiu). Roślinki szybko rosły (zbyt szybko) i moje mydelniczkowe naczynia przestały się sprawdzać. Zastosowałem metodę osadzenia roślin w żwirze o granulacji 1 - 3 cm (ze względu na dostępność i wagę fatalnie wybrałem lastrico) zalanym roztworem soli. Przez ok. 5 lat miałem świetne rezultaty - piękne ciernie, doskonale wybarwione, zdrowo rosnące rośliny. Jednak po ok. 5 latach wzrost roślin prawie ustał. To co zaobserwowałem spowodowało, że raz na zawsze odstawiłem lastriko, które wchodziło w reakcje chemiczne i częściowo zmieniało się w niezwykle drobny pył, który oblepiał korzenie roślin. Mimo corocznego przepłukiwania substratu, korzenie zostały skutecznie odizolowane od roztworu soli. Potem trzymałem rośliny w różnych substratach, z większą lub mniejszą zawartością ziemi,aż ostatecznie  dla kaktusów i części sukulentów "osiadłem" na mieszaninie kilku żwirków, powiedzmy, bez dodatku próchnicy, a dla części sukulentów (np. Havorthia) - ten sam żwirek z dodatkiem próchnicy własnej roboty i ziemi z kretowisk na glebie typu mady. Rodzaj substratu decyduje o sposobie zasilania. Głównie zasilam macro i microelementami zestawianymi samodzielnie z ponad 20 związków chemicznych (cz.d.a.), z których niektóre coraz trudniej mi zdobywać (np. związki litu). Jak mam czas. Kiedy nie mam czasu, korzystam z gotowych, różnych, kupowanych zestawów.  Kaktusy czasami podlewam humianami (wyciągami z próchnicy). Do sukulentów, które mają w substracie niedużą zawartość próchnicy,  częściej wykorzystuję standardowe, sklepowe zestawy. Oczywiście nie jest tak, że moim roślinom na okrągło leję chemię. W zależności od warunków zasilam je czasem co trzy tygodnie, czasem zdecydowanie  rzadziej niż raz na miesiąc. Jeśli  solidne, wybarwione ciernie mogą być znacznikiem zdrowia, to mój sposób zasilania służy moim roślinkom.
No tak, znowu się rozpisałem.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów
Jerzy

13
Forum ogólne - bardziej merytorycznie / Odp: Fotosynteza sukulentów
« dnia: Lipca 16, 2014, 09:09:56  »
Dzięki. Przeczytałem.
Pozdrawiam
Jerzy

14
Forum ogólne - bardziej merytorycznie / Odp: Fotosynteza sukulentów
« dnia: Lipca 15, 2014, 05:36:01  »
Dzięki. Mimo, że od 40 lat zajmuję się kaktusami i sukulentami (tymi ostatnimi czasem intensywniej, czasem dość skromnie), jestem absolutnym amatorem. Stąd moje pytanie wzięło się z przypuszczeń, że może u części sukulentów jest inaczej.
Jerzy

15
Forum ogólne - bardziej merytorycznie / Odp: Zraszanie
« dnia: Lipca 15, 2014, 05:32:15  »
Dzięki za odzew. Generalnie zgadzam się z tezą, że możemy stworzyć kaktusom lepsze warunki niż w naturze. Natomiast też trzeba uważać, żeby nie przedobrzyć.  Faktem też jest, że w naturze zbyt dobre warunki mogłyby doprowadzić do przegrywania kaktusów z konkurencją o terytoria - zatem często kaktusy zasiedlają te tereny, gdzie mogą z konkurencją wygrać, czyli nienajlepsze. Myślę jednak, że warunki naturalne są dobrym punktem wyjścia do eksperymentowania z ich polepszaniem.
Na marginesie, pisałem o zamgławianiu (bo temat dotyczył zraszania), a nie pisałem nic o podlewaniu, czyli w naturze - o deszczach. Z ciężkim sercem i obawami, moje "islajki" czasami trochę podlewam, głównie wtedy, kiedy rosną. Podobnie postępuję z Ameryką Północną (rodzaje Sclerocactus, Pediocactus itp. podlewam tylko wtedy, kiedy rosną, czyli głównie wiosną i niektóre jesienią - w ich wypadku boleśnie przekonałem się, jakie są skutki podlania, kiedy nie wykazują znamion wzrostu. Oczywiście dotyczy to rosnących na własnych korzeniach, a nie szczepionych). To tyle o Ameryce Północnej, bo niestety głównie interesuje mnie Południowa (to "niestety", to dla Kryzysa).
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy

16
Forum ogólne - bardziej merytorycznie / Fotosynteza sukulentów
« dnia: Lipca 14, 2014, 10:39:02  »
Tak jak zapowiedziałem w wątku zraszanie, mam pytanie. Wiadomo, że u kaktusów zachodzi fotosynteza typu CAM (czterofazowa, z dominacją nocnego pobierania dwutlenku węgla). Czy ktoś orientuje się, jak to wygląda u agaw i haworsji? Konkretnie wystarczy mi informacja, czy u tych rodzajów zachodzi fotosynteza, powiedzmy, typowa, czy też typu CAM?
Jerzy

17
Forum ogólne - bardziej merytorycznie / Odp: Zraszanie
« dnia: Lipca 14, 2014, 10:33:23  »
To co napiszę nie do końca jest sprawdzone. Jednak postanowiłem podzielić się kilkoma spostrzeżeniami, które być może są dyskusyjne, a właściwie stanowić mogą materiał do głębszego zastanowienia się. W mojej kolekcji dopiero od tego roku to sprawdzam, więc efekty nie są jeszcze wyraźnie widoczne. Ponieważ interesuje mnie między innymi Peru, w ubiegłym roku prześledziłem warunki klimatyczne (temperatury, opady i zamgławienia) na wielu peruwiańskich stanowiskach kaktusów w ciągu ostatnich 15 lat. Ze względu na fragmentaryczność niektórych danych moje zestawienia oczywiście są niepełne, ale mój wysiłek zaowocował prelekcją w Oddz. Warszawskim PTMK, a przede wszystkim wprowadzaniem pewnych działań w mojej kolekcji. Teraz do rzeczy. Na nabrzeżu, w pasie od San Juan aż po Ilo (teren Eriosyce sekcja Islaya) wbrew pozorom mgła pojawia się zaledwie kilka razy w drugiej połowie roku (wiosna i początek lata). Kilka razy częściej (1 - 4 razy na miesiąc) pojawia się nieco wyżej, w Kordylierze Nadbrzeżnej, od późnej wiosny do jesieni (teren dawnej Islaya flavida, grandiflorens i bicolor). W dolinach piętra quechua (piętro quechua do 3500m) są znacznie intensywniejsze zamglenia w jesieni ( tereny np. Matucana madisoniorum), a na zboczach (głównie Kordyliery Zachodniej) w północnej części piętra quechua (jeśli równoleżnikowo podzielić Peru na części północną i południową) mgła wiosną pojawia się nawet przez ponad 20 dni w miesiącu (tereny rodzaju Matucana, szeregu kaktusów "cereusowatych", rodzaju Austrocylindropuntia i Tephrocactus) trzeba dodać, że zdarzają sie lata prawie całkiem suche, gdzie tej mgły też jest niewiele. W południowej części quechua dane meteorologiczne pokazują że zamglenia sięgają 5 - 6 dni w miesiącu (chociaż literatura podaje że znacznie częściej) (teren rodz. Matucana, Acantholobivia i "cereusowatych, np. Arequipa, Espostoa). W piętrze suni (teren Matucana haynei i Oroya, Tephrocactus, Austrocylindropuntia), 3500 - 4000m, w północnej części Peru, dane meteorologiczne nic nie mówią o mgle. Natomiast w części południowej, w pietrze puna (płaskowyż Altiplano 3800 - 4800m), gdzie występują Oroya, Lobivia maximiliana i Taphrocactus floccosus, wiosną i latem w bardziej mokrych miesiącach (opady) pojawiają się mgły. To co napisałem wskazuje jak zamgławianie stosuje natura. Ja właśnie próbuję to naśladować w odniesieniu do rodzaju Matucana, Oroya i Islaya (Eriosyce sekcja Islaya).
To jest jedna strona medalu. Druga wynika ze specyficznego funkcjonowania kaktusów, u których zachodzi fotosynteza typu CAM (mam pytanie na ten temat, ale otworzę inny wątek). W ciepłe i słoneczne dni aparaty szparkowe są zamknięte, więc zamgławianie na niewiele się przyda. W dni deszczowe wilgotność powietrza sięga 80 - 90, a nawet więcej procent, więc zamgławianie też mija się z celem. Więc jeśli zamgławiać, to kiedy? Ze względu na czterofazowy tryb fotosyntezy kaktusów wypadałoby zamgławiać albo o pierwszym brzasku, albo wieczorem (przy czym wieczorem mam opory,  jeśli ma być chłodna noc). Przepraszam za przydługi tekst, ale nie umiałem go bardziej skrócić.
Jerzy

18
Dzięki serdeczne. A z artykułu chętnie skorzystam. Podaję mój adres e-mail: jkopeczek@go2.pl
Pozdrawiam
Jerzy

19
Próbowałem wprowadzić na forum wczoraj, ale coś chyba nie poszło. 3 albo 4 lata temu pytałem o roślinę z rodzaju Matucana, z prośbą o określenie czy to M. intertexta, czy M. aurantiaca. Zamieściłem zdjęcia rośliny i jej kwiatów i dostałem informację. że jeśli przyślę przekrój kwiatów, to da się ją zidentyfikować. Jak mój kaktus to usłyszał, to na trzy lata przestał kwitnąć. W tym roku jednak ponownie kwitnie, więc wykonałem przekrój i załączam zdjęcia. Skłonny jestem przypuszczać, że jest to raczej M. intertexta, niż M. aurantiaca, ale wyraźnie nie jestem pewien moich przypuszczeń. Zdjęcia wiernie oddają kolor kwiatu (przynajmniej na moim skalibrowanym monitorze). Nie wiedziałem też dokładnie w jaki sposób wykonać ten przekrój, i mnie on niestety nic nie mówi. Ale może coś na nim widać.
Załączam cztery zdjęcia kwiatu i jego przekroju. Niestety musiałem zmniejszyć rozdzielczość, żeby móc załadować je tu na forum.
Jerzy

[załącznik usunięty przez administratora]

20
Identyfikacja kaktusów i sukulentów / Odp: identyfikacja
« dnia: Lipca 11, 2014, 08:25:58  »
Raczej nie powinno być wątpliwości, że to mieszaniec nazywany Chamaelobivia, a dokładniej mieszaniec Lobivia silwestri (syn. Chamaecereus silvestri) i jakiejś innej Lobivi. Pozostaję przy nazewnictwie Lobivia, mimo że zarówno Anderson jak i Hunt włączyli rodzaj Lobivia do rodzaju Echinopsis. Nie ma jednak na to powszechnej zgody naukowców.
Jerzy

21
Identyfikacja kaktusów i sukulentów / Odp: Co to za gymnocalycium
« dnia: Sierpnia 26, 2012, 11:53:06  »
Witam serdecznie
Napisz do Marka Szczerbickiego - jest specjalistą od Gymnocalycium. Kontakt masz na stronie: http://www.gymnocalycium.org/index.html
Pozdrawiam
Jerzy

22
Forum ogólne - bardziej merytorycznie / Odp: Matucany i oroye
« dnia: Sierpnia 11, 2012, 07:26:57  »
Jeszcze raz ja. Co do rodzaju Oroya, to bazując jedynie na podobieństwie do moich roślin, faktycznie trzecia wyglada na borchersii, a pozostałe to peruviany.
Jerzy

23
Forum ogólne - bardziej merytorycznie / Odp: Matucany i oroye
« dnia: Sierpnia 11, 2012, 07:18:20  »
Pierwsza Matucana to faktycznie madisoniorum, trzecia wyglada na pucicostatę. Tyle mogę powiedzieć. Sam miałem problem z identyfikacją dwóch spośród moich matucan (zresztą jeszcze nie do konca rozwiązany).
Pozdrawiam
Jerzy

24
Sprzedam fragment mojej kolekcji, a dokładniej opuncjowate i kilka innych. Nie mogę załączyć pliku PDF ze zdjęciami i opisami roślin, bo jest za duży (9,5MB), więc zainteresowanych proszę o kontakt mailowy jkopeczek@go2.pl lub telefoniczny 605418537 (wtedy wyślę plik e-mailem). Zależy mi, żeby sprzedać hurtem wszystkie rośliny (nie mieszczę się i z czegoś muszę zrezygnować), więc jeśli ktoś zdecyduje się na całość, sprzedam za "pół" ceny (co daje kwotę 265,- zł). Niestety rośliny trzeba będzie odebrać na miejscu (w Stalowej Woli), bo nie jestem w stanie zapakować paczki, bez ryzyka poważnego uszkodzenia roślin (zwłaszcza z rodzaju Cylindropuntia i Opuntia  - np. 30 letnia microdasys). Dokładne opisy i zdjęcia roślin oraz warunki sprzedaży, w tym oszacowane ceny składające się na całą sumę wyślę w pliku PDF.
Jerzy

25
Identyfikacja kaktusów i sukulentów / Odp: Identyfikacja
« dnia: Września 18, 2011, 04:53:38  »
Witam.
Czy albescens i comptotricha, można okreslić po cierniach. Albescens ma ciernie raczej białawe, a comptotricha - kość słoniowa z lekkim nachyleniem ku żółtemu. Oczywiście łatwo to rozróżnić, gdy obie te rośliny są obok siebie, ale może i tak da się to określić. Natomiast obecna tendencja wszystkie te rośliny (Mammillaria decipiens, comptotricha i albescens) wprowadzila do rodzaju decipiens, a comptotricha i albescens sprowadziła do pozycji podrodzaju. Oczywiście można się z tym nie zgadzać :-).
Pozdrawiam
Jerzy

26
Forum ogólne - bardziej merytorycznie / Odp: Matucana
« dnia: Września 18, 2011, 04:36:41  »
Dzięki. W tym roku już pewnie nie będę dysponował kwiatem, ale w przyszlym - spróbuję przekroić i wrócę do wątku. Zrobiłem trochę zbliżenia, ale nie mam obiektywu macro i robię to cyfrowką z obiektywem 200. Załączam detale, ale chyba lepiej poczekać na kwiat w roku przyszłym Z matucan narazie krzewi mi się jedynie Matucana paucicostata, ale jest to istotna wskazówka na przyszłość. Może będzie rozstrzygająca. Chociaż szczerze mówiąc powrót do myśli, że jedynka to intertexta, a dwójka aurantiaca jest mi bliski, bo przez ładnych parę lat tak właśnie na nie patrzyłem.
Jeszcze raz dziękuję.
Jerzy

[załącznik usunięty przez administratora]

27
Forum ogólne - bardziej merytorycznie / Odp: Matucana
« dnia: Września 13, 2011, 09:42:59  »
Dzięki za to co już. W pierwszej wersji po pomieszaniu siewek, sądziłem, że roślina nr 1 to intertexta, a numer 2 to właśnie aurantiaca. I tak je miałem oznaczone aż do momentu kwitnienia. Jednak potem, jak rośliny zaczęły kwitnąć, ze wzgledu na dość krótką rurkę kwiatową u rośliny nr 2 zacząłem przypuszczać, że to może być breviflora (długość kwiatu nie przekracza 5 cm, gdy dla rośliny nr 1 przekracza 7 cm). Poza tym roślina nr 1 chyba nie bardzo pasuje na intertextę, chociaż w sumie to nie wiem.
A co do rozdzielczości to poprawie się :-). Mam zdjęcia w rozdzielczości 300 dpi przy wielkości dłuższego boku w granicach 20 - 30 cm, ale są one rozmiarowo zbyt duże, żeby je tu umieszczać (kilka MB), wiec niestety dość znacznie je zredukowałem. Spróbuję jeszcze sfotografować detale (ciernie) i dołączyć.
Pozdrawiam
Jerzy

28
Identyfikacja kaktusów i sukulentów / Odp: Prośba o identyfikację
« dnia: Września 12, 2011, 08:56:27  »
Tak. Wygląda to na Eriocactusa, chyba leninghausii, przy czym teraz to już Parodia, a nie Eriocactus :-)
Pozdrawiam
Jerzy

29
Identyfikacja kaktusów i sukulentów / Odp: Prośba o identyfikację
« dnia: Września 12, 2011, 08:52:06  »
Witam.
Ta druga roślinka to z całą pewnością Gymnocalycium z grupy michanovichii, ale nie jestem tu ekspertem i nie powiem tak z głowy czy to G. michanovichii, czy friedrichii, czy może anisisti (chociaż może teraz to już wszystko michanivichii - nie śledziłem tych zmian).
Grusony to też nie moja specjalność, ale raczej nie wygląda to na E. grusonii.

30
Forum ogólne - bardziej merytorycznie / Matucana
« dnia: Września 12, 2011, 08:45:13  »
Witam serdecznie. Skoro tak dobrze poszło z Eriosyce, to może równie dobrze pójdzie z ostatnią niepewnością w mojej kolekcji, z rodzajem Matucana. Dawno temu pomieszałem 4 gatunki w okresie, kiedy były małymi siewkami. Napiszę co wysiałem: Matucana aurantiaca, Matucana intertexta, Matucana myriacantha i Matucana breviflora włączona obecnie w haynei. Załączam zdjęcia. Przez całe lata przypuszczałem, że roślina ze zdjęć oznaczonych nr 1. to Matucana aurantiaca (był okres, zanim zakwitła, ze myślałem, że to intertexta), roślina oznaczona na zdjęciach nr2. to breviflora, czyli haynei, a ze zdjęcia nr 3 - myricantha (jeszcze nie kwitła). Ale im więcej zdjęć rodzaju Matucana oglądam w internecie, tym mniej mam pewności, że je dobrze określiłem. Stąd prośba o potwierdzenie lub poprawienie moich przypuszczeń.
Pozdrawiam
Jerzy

[załącznik usunięty przez administratora]

Strony: [1] 2