To się cieszę, że się "znam". Staram się dużo czytać, cholery mnie urzekły od pierwszego ukłucia. Miałam trochę problemu ze zidentyfikowaniem Matyldy, bo podpisana nie była, ale dałam radę
hehe
Gryzeldę dostałam z wełnowcami biedulkę, ale już ich nie widać, za to moje łapki są całe pokłute, skubana mnie "pogryzła"... Taka wdzięczność no! Matyldę za to uratowałam z biedronki, spośród innych zaniedbanych maleństw, ale wygląda na zdrową, za to miała ziemię przesuszoną jak z Sahary (dosłownie). Helmut najlepszy, rozbraja wszystkich swoimi "pośladkami"
Mają imiona, bo to członkowie rodziny są!
No właśnie czekają cierpliwie na swój czas
Pod koniec miesiąca pokupuję sobie zapas doniczek.
Kiedy je przesadzić najlepiej?
A osłonki się jeszcze przydadzą, jak przygarnę nowe doniczuszki, coby mi łyse nie stały