Portal . . Książka o rodzaju Ferocactus . . sklep z kaktusami . . . . Książka o rodzaju Ariocarpus . . Numer specjalny o rodzaju Micranthocereus . . . . Kaktusowe wycieczki . . Ant Plants: Arboreal Wonders of Nature . . . . . . Nasiona kaktusów . . Kaktusy . . . . Mesembrianty . . Kaktusy na Ebay

 




Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Wiadomości - dkf385

Strony: [1] 2
1
Nie liczyłam ale kaktusów koło 80 chyba będzie.  Sukulentów brak rachuby, bo są w różnych miejscach i musiałam zmniejszyć ich ilość.

2
Niech one już lepiej w tym roku stoją w domu. Ciągłe patrzenie czy już zbyt mocno nie wieje, pada czy zacina deszczem i noszenie się z roślinami wte i z powrotem, jak dla mnie mija się z celem.

Pomysłów o ja już miałam w tym roku chyba więcej nić samych kaktusów. Jak tatuś mi pociął deski, to tak je poszarpał i wystrzępił, że przy każdym wkręceniu śruby pękały i sie rozwarstwiały. Znajmy upierał sie że wie o co chodzi, a zrobił stelaż pokryty folią, bez możliwości uchylenia nawet, przecież pod takim czymś każda roślina sie ugotuje dosłownie.

3
Stolik czy ławka to niby nie problem, tylko jak to wtedy przykryć? Daszek musi być na jakiś nogach, a do stołu tego nie przymocuje. Więcej szkody sie narobi byle jakim [przykryciem niż pożytku.

Teraz były słownie 3 doby bez deszczu, dzisiaj już była burza a teraz pada. I tak od wiosny w tym roku, a;bo w dzień albo w nocy, albo cały czas deszcz y burze.

Ja już się przekonałam do trzymania na dworze, kupiłam półkę z przykryciem, wyniosłam wszytko, o po 3 tygodniach stelaż się powyginał i było trzeba wszytko ściągać.
O skrzynkach przykrytych szkłem nawet mi nie mów, bo nie ma chyba bardziej nieestetycznego sposobu na trzymanie roślin.

4
Do kultywarów nic nie mam, bardziej jestem przeciwna tym tworom co nie mogą rosnąć na swoich własnych korzeniach. I dokładnie tak jak piszesz, jednemu sie to może podobać, drugiemu nie i po prostu nie będzie ich posiadał, bo przecież nie musi.

Tak Tomaszu właśnie o te mi chodziło, jak i o przeróżne mihanovichii z chlorofilem.

Co do grzebieniastych to nawet mi się trochę podobają, swojego czasu szukałam takiego na własnych korzeniach, ale nie znalazłam i sobie odpuściłam bo aż tak mi nie zależy.

Nie, nie podobają mi sie te ze zdjęcia, ogólnie te neonowe kolorki trochę mnie przerażają.

A co do ras psów i kotów, to sama jestem wielką miłośniczką psów i mam dwa rasowce, ale tworzenie czegoś co ma problem z normalnym funkcjonowaniem, bo człowiekowi podoba sie jak coś za krótkie, coś za duże, albo krzywe, uważam również za chore. Uwydatnianie pozytywnych i funkcjonalnych cech ok, ale nie tworzenie kalek.
To samo u roślin, jak są to jakieś tam mieszańce które są ładne i zdrowe, to ok, ale jak o nie może samo żyć to jakoś mi o nie odpowiada.

5
Ja z miejscem na dworze też nie mam problemu, tylko że u mnie mało w którym miejscu jest prosto, a do tego w górach dość mocno wieje, dodatkowo biegające psy po ogrodzie, więc na ziemi nie mogę postawić (z dżdżownicami w doniczkach również nie uśmiecha mi sie walczyć) ani czegoś lekkiego zrobić.
Jak mam budować to musi to być coś wytrzymałego i odpowiednio dużego żeby wystarczyło na parę lat. Wiertarką, wkrętarką i młotkiem to ja sie, umiem posługiwać, gorzej z piłą i większymi pracami budowlanymi gdzie trzeba łączyć pod różnymi kątami.
Szukałam już sporo, ale nic specjalnego nie wpadło mi w oko, ani takiego co by nie wymagało zbytniej pracy.

Gruboszami to ja bym sie też nie przejmowała, gorzej jak kaktusy poparzy, bo już nie odzyskaj,ą wyglądu. Mi tak liściaste rośliny ucierpiały na wiosnę od słońca, a stały w tym samym miejscu co rok temu.

Jak by sie uprzeć to parapet i sama poszerzę, tylko by było trzeba kupić materiał, ale jednak na dworze kaktusom by było zdecydowanie lepiej, bo już widzę że sie męczą i niektóre przekrzywiają. Jak by były na dworze to by mnie miejsce nie ograniczało i mogę szaleć.


6
Gdzie jest sucho tam jest, u mnie akurat pada prawie codziennie, albo co noc, do tego burze. Pewnie że co jakiś czas można zostawić odkryte żeby deszcz podlał, ale nie to co sie robi w tym roku, bo pouszkadza rośliny.
Próbowałam już tak robić, żeby chować tylko przed deszczem, ale to więcej stały w domu (mało słoneczny pokój) niż na zewnątrz. W końcu wylądowały na parapecie z powrotem, a ja nie mogę nic nowego kupić, bo nie upchnę już nawet maleńkiej doniczki.
Mi nie ma kto desek pociąć, a też nie chce robić byle czego, bo już jedna półka mi się rozleciała (kupna), wiec nie warto co chwila zmieniać im miejsca.

7
Zawsze to aż 50% że dobrze się trafi :P . A mi o jakoś nigdy nie przeszkadza, nawet jak piszą do mnie w męskiej osobie i mało kiedy poprawiam.

8
Chyba nie ma to większego znaczenia, chyba że masz grubą warstwę drenażu to musisz więcej nalać żeby naciągnęły.

9
Sorki za pomyłkę, przeczytałam początek zdania "kaktusiarka ze mnie żadna" żeby płci nie pomylić, a wpadkę i tak zaliczyłam.

10
A ja napiszę 3 rodziny, choć już się tu pojawiły:
Austrocylindropuntia
Opuncje
i jak koleżanka wyżej napisała, bezchlorofilowe potworki które nie potrafią same żyć. Za to kolorowe "samodzielne" gymnocalycium uwielbiam.

11
Dodam tylko że kudłatków raczej się nie spryskuje, resztę masz w poleconym artykule.

12
Weź mnie nie denerwuj z kombinowaniem, bo od wiosny próbuje co by tu zrobić na kaktusy żeby można je było na dwór wystawić, żeby nie zmokły i co raz jakieś ale wyskakuje i czegoś się nie da.

Co do tace to tez mam całą zbieraninę na parapetach jako zbiorowe podstawki, bo na nich się więcej mieści doniczek.

13
Ale coś niewyskokiego mogło by nie być głupim pomysłem. W wilczomleczu całkiem dobrze się sprawdzały koniczynki :P .

14
Pozostaje tylko jeden mały szczegół, ILOŚĆ. Kilku skrzynek by mi się nie chciało ciągle nosić, a do tego jak dla mnie to jest niestabilne i ciągle trzeba je poprawiać i szczelnie ustawiać.

15
Kiedyś miałam inwazję szczawików w doniczkach (to te małe wredne koniczynki), w kaktusach i grudnikach całkiem były pożyteczne to nie dało się ich przelać, bo te chwasty wszystko wypijały, ale większym minusem było to że zagłuszały kaktusy jak tylko się rozrosły.

16
Hehe ja tam przestawiałam w zimie pod żarówki, a potem z powrotem na parapet, ale cały rok to by mi się nie chciało.

17
Poparz sobie w googlach ja grubosze się rozrastają. Niestety jak są tak gęsto o te ze środka będą rosły jedynie w górę i się wyciągały, te z brzegów za to będą wypuszczały ggałązki ylko po jednej stronie i mogą sie przewracać bo będą ciężki.
Ja bym rozsadziła, poobcinała i zostawiła sobie tylko jeden albo dwa, ale decyzja należy do ciebie.

18
To chyba je za mocno podlewałaś przez zimę, miały w tedy za mało słońca i temu tak "wyrosły".

A to jest jedna roślina czy masz kilka gałązek wsadzonych razem. Jak kilka to ja bym je porozsadzała żeby mogły się rozrastać na doki a nie musiały iść jedynie w górę. Możesz tj,a też poobcinać, to sie powinna zagęścić i wzmocnić. Uważaj żeby ci nitka nie pokaleczyła gałązek bo jest cienka i może je poprzecinać.

19
Może one się tak przez zimę wyciągnęły. Od kiedy je masz?

20
Strasznie słabe zdjęcia ii mało na nich widać, ale wydaje mi się że:
1. peperomia happy bean
2. crassula, popularny grubosz
3. czyżby to była crassula perforata tylko tak niemiłosiernie wyciągnięta?
4. góra i dół by mi mówiły że to jakaś eszeweria, tylko znowu okropnie wyciągnięta

21
Wiedziałam że rośliny zrzucają liście ze stresu albo przy zmianie, ale żeby traciły wybarwienie to pierwszy raz słyszę. Człowiek całe życie się uczy a głupi umrze.
To teraz mam nadzieję że znajdzie równowagę i odzyska kolorek. Wiem ze jest zdrowy, bo mam już takiego, tylko zielonego, a tego kupiłam właśnie ze względu na barwę, bo mi sie one podobają, le dopuki z tym nie dojdziemy do porozumienia, to się wstrzymam z kupnem nowych tego tupu.

22
Ja go jeszcze nie nawoziłam, bo kupiłam w tym roku na wiosnę.

23
Wiem że kaktusy wybarwiają się na słońcu, ale ten właśnie stracił kolor jak był na dworze. Niestety musiały wrócić do domu, ale to już inny temat.
Dzięki zaraz go przestawię.

24
To znowu ja z tym samym tematem, bo jakoś nie umiem sobie z nimi poradzić.
Chodzi konkretnie o Gymnocalycium mihanovichii, jak go kupiłam by ładny kolorowy
,
 teraz jest już zwykły zielony
  ,
najpierw stał w większym słońcu, teraz w mniejszym i baz zmian, albo bardziej zmiana zaszła tylko w jedną stronę.
Jak z tymi kolorowymi postępować, bo nic nie mogę znaleźć w internecie, jak już coś jest to tyczy sie tych bezchlorofilowych.

25
Pod ostatnim postem mogę sie podpisać obiema rękami. Dodałabym tylko nauczona przykrym doświadczeniami, żeby nie rzucać się na hop się na gatunek którego nie znamy i nie kupować masowo, tylko dlatego że nam sie podoba. Chyba nie trudno sie domyślić jak dla początkującego kmatusiarza skończył sie zachwyt Astrophytum. Szkoda nerwów i pieniędzy, wolęsie trzymać gatunków które ładnie u mnie rosną i nie sprawiają większych problemów. Co jakiś czas tylko skoszę sie na coś nowego, ale to w wersji jeden egzeplmarz, a i=nie pięć na raz.

26
Czy ja wiem czy n=ona jest aż taka brzydka, sama ją mam od niedawna, no ale ja ogólnie lubię mammillarie. Może akurat kolega ma więcej kaktusów ale akurat ten mu zakwitł, a wiadomo jaka w tym roku była zima w niektórych rejonach.
Ale może to ja mam dziwny gust, bo mi sie wiele popularnych kwiatków nie podoba, a wiele osób za nimi szaleje, z kaktusami mam tak samo.

27
Czemu zniechęcasz kolegę? I co z tego że popularny, ale takie maluchy z nasionek i to do tego swoich, to podwójna frajda, a do tego jak mu sie uda to może spróbuje i z czymś cenneijszym. Próbować i uczyć sie zawsze warto.
Ja też zastanawiam się nad zapylaniem mammillarek, tym bardziej że mam kilka kwitnących i kusi mnie porobienie mieszańców.Doświadczenia i wiedzy na ten temat też u mnie brak, ale co komu szkodzi.

28
Forum ogólne - kaktusiarskie gadu-gadu / Odp: Większe czy więcej?
« dnia: Czerwca 03, 2014, 01:57:57  »
Szczerze powiedziawszy to ten temat bardziej by mi pasował do niektórych sukulentów, albo jeszcze bardziej do roślin kaudycznych. Jak by nie patrzeć to takie ukorzenione gałązki, czy maluchy z nasion nie robią zbytniego wrażenia, dopiero dorosłe osobniki.

Tak w ogóle to mnie zastanawia jak ludzią opłaca sie sprzedawać kaktusy dosłownie za parę złotych i to wiadomo kilkuletnie rośliny, które często trzeba hodować z nasion.

29
Forum ogólne - kaktusiarskie gadu-gadu / Odp: Większe czy więcej?
« dnia: Czerwca 02, 2014, 05:29:05  »
a co do kupowania od chodowców np;na allegro to też bywa że kupisz rośliny z robalami

Takim sposobem to człowiek by żadnej rośliny nie kupił, bo zawsze istnieje ryzyko.Nawet od kolegi może ci się trafić ze zwioerzatkiem, bo nie zdążył zauważyć.
Na pewno jest mniejsze ryzyko niż z marketu, a do tego raczej nie są pędzone.

30
Forum ogólne - kaktusiarskie gadu-gadu / Odp: Większe czy więcej?
« dnia: Czerwca 02, 2014, 02:45:07  »
Ja też słowo "małe" postawiłam na równi z "młode". Mi kaktusy podobają sie same w sobie i nie zależy mi na kwiatach, tak wiec i ten mały jest dla mnie ozdobą.
Tak na marginesie fajnie by było nieraz wiedzieć ile nasze milusińskie mają lat, a przeważnie to wielka niewiadoma.

Strony: [1] 2