Sposób na wełnowca korzeniowego
- Waldemar Dudziński
Kaktusy I Inne, 4:4, 2007
Na początek pozwolę sobie na skrótowy opis pewnego eksperymentu, który przeprowadzono na Uniwersytacie Hawajów (University of Hawaii) w 1995 roku. Eksperymentowi poddano cztery 1-metrowe palmy Rhapis excelsa Qbunb.) Henry, zainfekowane wełnowcem korzeniowym Rhizoecus hibisci Kawal & Takagi, każda w ok. 12-litrowych doniczkach. Do środka każdej z doniczek wprowadzono czujniki temperatury. Doniczki zostały zanurzone do wody o temperaturze 49 oC, aż do momentu gdy środek doniczki osiągnął żądaną temperaturę końcową, ok. 49 oC. Od tego momentu doniczki pozostawały zanurzone w wodzie przez 10 min bez żadnej ingerencji, a następnie ochłodzone wodą o temperaturze otoczenia, 26 oC, do czasu gdy temperatura w ich wnętrzach obniżyła się do 30 oC. Trochę odczekano i tego samego dnia postanowiono sprawdzić efekty robiąc badania bryły korzeniowej.
Naliczono, że cała populacja wynosiła 1322 osobników, i składała się z 26% osobników dorosłych, 25% nimf i 49% jaj. Występowała w całej przestrzeni bryły korzeniowej, ale największa koncentracja była pomiędzy ściankami doniczek a bryłą. Odpowiednio tylko 4% dorosłych osobników, 11% nimf i 20% jaj znaleziono w środku bryły korzeniowej. Powyższy eksperyment traktowania ciepłem zaskutkował 100,0%-ową śmiertelnością, zarówno dorosłych osobników, jak i nimf oraz jaj.
Poniżej bardziej szczegółowe zestawienie efektów eksperymentu:
temperatura końcowa | czas traktowania | czas chłodzenia | śmiertelność % |
47 oC | 23 min. | 7 min. | 100 (113) |
47.3 oC | 46 min. | 6 min. | 100 (485) |
47.4 oC | 24 min. | 3 min. | 100 (74) |
48.3 oC | 54 min. | 8 min. | 100 (365) |
Jak widać z tabeli, śmiertelność szkodnika wyniosła 100%. Ponieważ już wcześniej dotarły do mnie opinie, że korzenie kaktusów są w stanie wytrzymać temp. 50 oC, poszedłem tropem tego eksperymentu i pokusiłem się o zastosowanie powyższej metody dla kilku swoich roślin zainfekowanych wełnowcem korzeniowym: Trichocereus macrogonus, Weberbauerocereus johnsonii, Pilosocereus lanuginosus, Stetsonia coryne, wszystkie wysokości kilkudziesięciu cm. Umieściłem je w miednicy z wodą o temperaturze ok. 60-65 oC w całości, zarówno ich łodygi jak i korzenie, i trzymałem je tam przez ok. 15 min. Kaktusy były bez doniczek, a czynność przeprowadzana w zimie, bez wybudzenia roślin, jedynie ogrzane do temperatury pokojowej. Zimowały one w temperaturze ok. 12-15 oC. Po wyciągnięciu z miednicy, umieściłem kaktusy na jedną dobę koło kaloryfera, by je osuszyć. Wszystkie wełnowce zniknęły, także pędowe, a kaktusy przeżyły, i latem miały normalny i dobry wzrost (jedynie Trichocereus macrogonus dostał kilku plam).
|